Emerytury stażowe. Alarmują: uderzy w całe społeczeństwo
Po wygranych wyborach PiS chce wprowadzić emerytury stażowe. Eksperci ostrzegają: to krok w złym kierunku, bo w praktyce oznacza obniżenie wieku emerytalnego, podczas gdy ten powinien rosnąć.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, obiecując emerytury stażowe, przypomniał, że była o nich mowa już w Porozumieniach Sierpiowych z 1980 r. - Długo to trwało, bo już przeszło 43 lata minęło od podpisania tych porozumień, ale dziś mogę z radością powiedzieć, że wprowadzimy emerytury stażowe: 38 lat dla kobiet i 43 lata dla mężczyzn - zapowiedział Kaczyński dwa tygodnie temu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury stażowe. Realna obietnica? "PiS specjalnie nie podało szczegółów"
Ekonomiści uważają, że uzależnienie uprawnień emerytalnych od stażu pracy to złe rozwiązanie - czytamy w "Rzeczpospolitej".
- Koncepcja emerytury stażowej jest trochę rodem z czasów pańszczyźnianych. Odrobiłeś swoją liczbę dni czy lat, to jesteś wolny – mówi na łamach dziennika prof. Marek Góra, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej, współautor istniejącego w Polsce od 1999 r. systemu emerytalnego. – Opiera się na niezrozumieniu zasadniczego faktu, że emerytura nie jest "za coś" (np. za ciężką pracę), ale "po coś". Jest po to, aby osoby starsze były w stanie finansować swoją konsumpcję w okresie, gdy same nie wytwarzają już dochodu. Za pracę trzeba płacić wtedy, gdy jest ona wykonywana, a nie obiecywać "zapłatę" w przyszłości w formie emerytury – dodaje ekspert.
Obietnicę wyborczą PiS krytycznie ocenia 70 proc. spośród 30 uczestników panelu ekonomistów "Parkietu" i "Rzeczpospolitej", którzy wzięli udział w sondzie dotyczącej najważniejszych gospodarczych pomysłów z programów wyborczych głównych partii.
Ekonomiści zwracają uwagę na fakt, że w sytuacji, gdy wiele osób przechodzi na emeryturę zaraz po osiągnięciu wieku emerytalnego, wprowadzenie emerytur stażowych oznaczać będzie duży ubytek osób aktywnych zawodowo - informuje dziennik.
Dziennik przypomina dane, które przytaczał Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej. Według szacunków rządu w pierwszym roku po wprowadzeniu emerytur stażowych skorzystać z nich mogłoby 70 tys. osób.
Rozwiązanie będzie kosztowne dla całego społeczeństwa, bo im niższy efektywny wiek przechodzenia na emeryturę, tym więcej osób pobiera świadczenie minimalne, do którego dopłacać musi FUS - czytamy w "Rzeczpospolitej".
- Umożliwianie wcześniejszego odejścia na emeryturę w formie emerytur stażowych doprowadzi do dalszego odpływu starszych osób z rynku pracy. Będzie to miało szereg konsekwencji, zarówno dla sytuacji na rynku pracy, jak i dla wysokości świadczeń odchodzących wcześniej pracowników - mówi w rozmowie z dziennikiem dr hab. Michał Myck, dyrektor CenEA.
Propozycja PiS jest o tyle zaskakująca, że partia rządząca przez lata uciekała od odpowiedzi, kiedy spełni w końcu obietnicę złożoną związkowcom. Temat emerytur stażowych zawsze był odkładany na "potem", co rządzący tłumaczyli m.in. kryzysami związanymi z pandemią koronawirusa i lockdownami czy też wojną w Ukrainie.
Prezes ZUS ostrzega przed pomysłem PiS
Przeciwny emeryturom stażowym jest Zakład Ubezpieczeń Społecznych. W tekście dla money.pl szefowa ZUS-u prof. Gertruda Uścińska nie zostawiała suchej nitki na propozycji "Solidarności".
Trudno przewidzieć indywidualne zachowania poszczególnych osób. Ale nawet przy oszczędnym założeniu, że z nowych rozwiązań skorzystałoby jedynie 50 proc. uprawnionych, projekt obywatelski zwiększyłby wydatki na emerytury o 50 mld zł, jednocześnie zmniejszając wpływy składkowe do FUS o 37,2 mld zł. Łączne zmniejszenie salda FUS w 10-letnim horyzoncie czasu to aż 87,2 mld zł - wyliczyła prezes ZUS-u.
"Tak znaczne skutki wynikają z szerokiego kręgu uprawnionych. W ciągu 10 lat z tego rozwiązania skorzystałoby 505 tys. osób, w tym tylko w pierwszym roku – 200 tys. osób. Ogólna liczba emerytów w 2033 r. byłaby wyższa o 124 tys. osób, niż gdyby nie wprowadzono emerytur stażowych" – stwierdziła dalej.
W money.pl jakiś czas temu poprosiliśmy ekspertów o ocenę emerytur stażowych. W rozmowach usłyszeliśmy pięć powodów wskazujących, że to rozwiązanie złe i niebezpieczne dla naszej gospodarki. Oto one:
- Emerytury stażowe to dalsze obniżanie wieku emerytalnego.
- A to oznacza głodowe świadczenia dla seniorów.
- Na rynku już dziś brakuje rąk do pracy, a emerytury stażowe ułatwią odpływ pracowników z rynku.
- W Polsce jest przychylność do szybszego przechodzenia na emeryturę.
- Budżet ZUS-u nie jest z gumy i mógłby nie udźwignąć emerytur stażowych.