Petent
/ 83.21.247.* / 2006-11-25 09:34
Pewnie zostanę tutaj prawie przez wszystkich wyklęty od czci i wiary, ale nie mogę się powstrzymać od zdecydowanej krytyki naszych VIPów, którzy w wyniku śmierci 23 górników starają się, sobie, za cudze pieniądze, wyrabiać opinię dobrodusznych. Na drogach,miesięcznie, ginie około 500 osób, rocznie to jest mniej więcej 5ooo ludzi z tego przynajmniej połowa niewinnych, będących ojcami rodzin, często nie mniej biednych niż górnicy, są to również synowie, na których pomoc, w przyszłości, liczyć mogli niedołężni rodzice. Jest cały szereg innych zawodów,
gdzie ludzie nie giną z rozkoszy lecz dla chleba. Zobaczcie ilu ludzi osierociło mniejsze i większe dzieci w wyniku
partackiej, często po pijaku, pracy lekarzy. Czy tamte zgony i osierocenia są mniej ważne? Sądzę, że w grupie łatwiej jest znieść odejście umiłowanego człowieka, iż w wyjącej, z bólu, samotności, ale tamte sieroty nie są dostrzegane. Do tamtych sierot nie jedzie dyrektor Caritasu, nie pojedzie ani
minister, ani premier. Jeśli rodzina chce, za zmarłego zamówić mszę - musi temu samemu dyrektorowi Caritasu
zapłacić za zmówienie "zdrowaśki" Ludzie dokąd gonicie?
Bądźcie dobrzy każdego dnia, a nie tylko tam gdzie jest telewizja. Zdziczeliśmy całkowicie, bez kamer telewizyjnych nie stać nas na nic, a w ich świetle staramy się błyszczeć jak gwiazdy. Powinno być to tak, że władze wymuszą na Kopalni spełnienie swego obowiązku w stosunku do rodzin zmarłych ludzi, ale nie łatać dziur majątkiem społecznym. Bardzo niedawno straciłem Matkę w wyniku błędu niedouczonego gówniarza w białym kitlu i nigdzie nie znalazłem pomocy, nie materialnej, ale duchowej. Rzecznik praw pacjenta, pan Frankowicz, obiecywał zająć się sprawą, ale kiedy zorientował się, że ów smarkacz jest synem VIPa zmiękł i stać go było jedynie na robienie wariata z petenta - jakim dla niego byłem.