Oszolomowaty
/ 80.212.130.* / 2012-01-31 13:59
Dla Posrancow z ich zrodkelka madrosci - GóWnianej:
"... Bracia Jarosław i Lech Kaczyńscy, podobnie jak prezydent Reagan, ale młodziej, polityczną karierę zaczęli... od aktorstwa: grali Jacka i Placka w filmie "O dwóch takich, co ukradli księżyc". Dziś bliźniacy (odróżniani tylko po wąsiku, który nosi Lech) mają już do spółki ? 80 lat i obaj są świetnymi prawnikami: starszy o 45 minut Jarosław ? teoretykiem prawa. Lech specjalistą prawa pracy.
Obaj, ponieważ wszystko robią razem, byli już w latach 70-tych wybitnymi (choć trzymali się w cieniu) działaczami opozycji demokratycznej. Od 1980 r. są czołowymi ekspertami "Solidarności": Jarosław jest sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej, Lech członkiem stałego Prezydium KKW.
"Kaczory" były nierozłączne podczas ubiegłorocznych strajków w Stoczni Gdańskiej, po bratersku śpiąc na jednym płacie styropianu. Niestrudzenie uczyli robotników, jak powinni korzystać z przysługujących im praw (to Lech) i co trzeba zrobić, aby prawa w Polsce były lepsze (Jarosław). Wieczorami (obaj) zasilali informacjami nieliczną grupkę wspierających strajk dziennikarzy.
Cechy osobiste też mają identyczne: poczucie humoru, inteligencję, upór, skromność i flegmatyczny spokój, który nie opuszczał ich nawet w najbardziej dramatycznych momentach oblężenia stoczni. Teraz obaj solidarnie kandydują do Senatu: Lech w Gdańsku, Jarosław po sąsiedzku w Elblągu. Przed wojną były dwie braterskie pary sławnych polityków, Grabskich i Jędrzejewiczów, ale braci-bliźniaków, o ile pamiętam, jeszcze w Senacie nie było.
„Musimy to nadrobić” odpowiadają jednym głosem.
Jako senator, panie Lechu, będzie pan miał prawo inicjatywy ustawodawczej. Co zamierza pan poprawić?
- „Będę dążyć do generalnych reform prawa pracy. Regulacja wynagrodzeń oraz praw i obowiązków pracownika powinna być kształtowana głównie na poziomie zakładu, jak jest już dziś, ale w znacznie doskonalszy sposób, zostawiający więcej swobody stronom. Należy jednak unikać wielkich zróżnicowań w zakładach należących do podobnej branży. Istnieje też potrzeba ulg dla niektórych dziedzin, np. szybkich podwyżek płac w przemyśle lekkim oraz preferencji dla pracujących szczególnie ciężko i efektywnie”.
Jakich się pan spodziewa głównych przeszkód?
-„Polityki OPZZ, opartej na nieokiełznanej demagogii”.
Jest pan nie tylko prawnikiem, ale też politykiem...
-„To przede wszystkim. Chciałbym zająć się zmianą ustawodawstwa represyjnego, pozostałości po stanie wojennym; celem mym jest państwo praworządne, w którym prawo będzie równie wiążące dla władzy, jak dla obywateli. Zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem państwa bezradnego, bo tam, gdzie pojawia się anarchia, zaczynają grać najniższe instynkty”.
-„Zgadzam się z bratem”- dodaje Jarosław- „Państwo powinno być na tyle silne, aby obywatela chronić przed wszelkiego rodzaju przestępstwami i na tyle praworządne, by respektować prawa obywateli; każdy musi mieć pewność, że nikt ze strony władzy nie naruszy jego uprawnień, jego nietykalności i własności. O takie zmiany w prawie, zwłaszcza karnym, będę zabiegać w parlamencie. Jako senator z Elbląga pragnąłbym też do końca wyjaśnić sprawę "prowokacji elbląskiej" pożaru czy raczej podpalenia hali "Zamechu", co stało się pretekstem do rozległych represji. To jak zadra tkwi w pamięci starszych obywateli miasta. Ale głównym moim i brata celem będzie to, żeby następne wybory były już w pełni demokratyczne. Czeka nas ogrom prac nad nową Konstytucją”.
Jarosław nie lubi mówić o tym, czego już dokonał. Ale to trzeba dodać: był on w 1979 r. jednym z pierwszych organizatorów akcji zbierania pod warszawskimi kościołami podpisów, wspierających żądanie nadawania w radiu mszy świętej co ostatecznie zostało osiągnięte w Porozumieniu Sierpniowym 1980 roku.
W.G.
Gazeta Wyborcza nr 1, wydanie z dnia 08/05/1989, str. 5 ..."