Al Bundy
/ 94.229.216.* / 2015-06-13 21:32
Tutaj nawet nie chodzi w jakiej walucie jest kredyt zaciągnięty. Problemem jest branie kredytu na 30 lat przez osoby, których nie stać na własne mieszkanie. Jeśli ktoś ma dobrą, stabilną pracę, ma odpowiednie kwalifikacje, i w razie utraty pracy, znajdzie szybko następną, to w takim przypadku można podratować swoją sytuację finansową kredytem. U nas w kraju jest tak, że każdy chce mieć własne mieszkanie, nie ważne czy pracuje jako kasjerka czy jako pani doktor. Jak ktoś ma słabo płatną pracę, to albo mieszka u rodziców, albo wynajmuje coś skromnego. Pamiętam czasy jak banki wystartowały z opcją brania kredytów w szwajcarskiej walucie. Ludzie brali kredyty na 120% wartości nieruchomości, tak aby starczyło na nowe meble oraz dobry sprzęt rtv. Dzięki kredytowi we frankach dużo osób, mogło sobie pozwolić na zakup mieszkania, na które właściwie nie powinno ich stać. Zamiast mieszkania w wielkiej płycie, kupowali nowe budownictwo. Zamiast kawalerki, brali 3 pokoje. Nawet nie myśleli, co się może wydarzyć w tak długim czasie, i niech nie opowiadają, że nie rozumieją co to jest różnica kursowa oraz o stałości waluty. Nawet jak doradca/ pracownik banku opowiada takie banialuki i ma szklaną kulę, z której wyczytał, że frank nie ma prawa skoczyć, to chyba przeciętnie inteligentny kredytobiorca ma swój rozum. Pracownik banku to taki sam sprzedawca, jak Mirek Handlarz, który sprzedaje nam 12 letniego diesla od dziadka z Niemiec, który ma na budziku przejechane 100.000 km.