A może by tak ministerstwo zainteresowało się ilością posiadanych instrumentów medycznych w poradniach ginekologicznych i ilością przyjmowanych pacjentek dziennie.Bo jeśli te instrumenty używane są po zwykłej sterylizacji lub odkażeniu to zarażają inne pacjentki a choroba może objawić się po różnych okresach w zależności od organizmu.
W tej chwili to w przychodniach już jest akord , bo każda pacjenta to dodatkowy i niemały pieniądz a jak nas przymuszą do badań to zachorowalność jeszcze wzrośnie z powodu w/w.Ale dla pani Kopacz to projekt ,za którym też idą pieniądze i trzeba go wdrożyć za wszelką cenę by nie stracić a stracą zdrowe pacjentki zarażone w przychodniach - stracą zdrowie , pieniądze a niejedna życie.

A mi właśnie w państwowej przychodni odmówiono zrobienia cytologi, bo ktoś wymyślił program według którego u mojego ginekologa cytologię mogę mieć zrobioną raz na 3 lata. I kto tu mówi o profilaktyce!
Podobnie jest z mamografią, skierowanie jest konieczne mimo że wcześniej zalecano np wizytę za rok. Też trzeba znaleźć odpowiedniego ginekologa, który z daną poradnią mamograficzną ma umowę! To jest chore!

A może ministerstwo Zdrowia zainteresuje się skąd ten wzrost zachorowań ? Może lepiej wprowadźcie przepisy regulujące zakaz dodawania trujących dodatków do żywności - jesteśmy tym co jemy - takie proste a dla niektórych tak skomplikowane. W USA w tej chwili jest ok. 3000 różnych dodatków do żywności w UE ok. 1000 ale mam nadzieję że dogonimy USA bo to co na zachodzie zawsze było lepsze. Do tego pchana przez platformę ustawa o dopuszczeniu żywności modyfikowanej na rynek polski tzw. GMO - ludzie poczytajcie, zainteresujcie się tym co rząd próbuje wprowadzić za waszymi plecami - już ze zdobyciem porządnego jedzenia które może być dla nas zdrowe jest bardzo ciężko a jak nic nie zrobimy będzie jeszcze gorzej. I nie wierzcie że pigułki Wam pomogą bo to Ci sami LUDZIE. Najpierw Nam aplikują chemię w jedzeniu a potem nas tym leczą. Ale co ja tam wiem.