Trzeba trzymać się jak najdalej od strefy euro. Gangrena kryzysu właśnie w tej strefie się zaczęła i tam się pleni. Dokładnie widać, że w tej strefie można liczyć tylko na siebie. Jeśli sami nie przeprowadzimy reform z cyklu krew, pot i łzy to żadne strefy euro nam nie pomogą. Jednak jeśli rzeczywiście odniesiemy sukces i nam się uda to Ci ze strefy euro sami nas poproszą o wstąpienie do ich klubu. Jeszcze raz powtarzam: liczyć możemy tylko na siebie i dobrze gdyby o tym pamiętał nasz miłościwie panujący premier i jego rząd.

Czyli jednak nie kryzys a strzyżenie baranów, bo nasi naukowcy wszystko wiedzą 13 kroków do przodu.Euro miało być ins(t)rumentem dobrobytu Europejczyków, nie mitycznym świętym Gralem.