BWA
/ 83.1.218.* / 2010-03-23 18:29
Dzień dobry. Cytuję list, który napisałam do Apartu
Pragnę podzielić się niezwykle "inspirującą"wizytą w państwa salonie w Stalowej Woli, gdzie zostałam potraktowana wyjątkowo obraźliwie bez jakiegokolwiek powodu, chyba ze tym powodem jest robienie zakupów w państwa salonie. Wczoraj zakupiłam bransoletkę z wisiorkiem, pani obsługująca była bardzo kompetentna i miła, co zachęciło mnie do powrotu i kolejnych zakupów. Dziś chciałam dokupić kolejne wisiorki. Znajdowały się one w oszklonej gablocie, w której część towaru widoczna jet z wewnątrz sklepu, a druga część ustawiona po przeciwnej stronie stanowi wystawę zewnętrzną. Zapytałam ekspedienta, czy mogłabym zobaczyć kolekcję kilkunastu wisiorków ułożonych po niewidocznej dla mnie stronie. Powiedział, ze ze względów bezpieczeństwa !!! nie może ich wyciągnąć ( żaden z wisiorków nie przekracza wartością 100 złotych!!! ) i zaproponował mi, że mogę wcisnąć głowę między dwie gabloty i stamtąd pod pewnym kątem zobaczyć mniej więcej wisiorki!!!! Poniżej godności każdego człowieka! W całym moim 40 letnim życiu, w żadnym sklepie mnie tak nie potraktowano! Jestem osobą publiczna i na poważnym stanowisku, i właściwie dziękuję, ze nie było nikogo, oprócz mnie i 3 ekspedientów w sklepie! Gdyż potraktowano mnie jak złodzieja i to nawet nie potencjalnego! Tylko tym, że byłam w szoku, bo tym grubiaństwie, przypisać można fakt, że kupiłam jednak dwie kolejne zawieszki, czego teraz żałuję. Nie zasługuje na klienta salon, który tak traktuje ludzi! To Zachowanie uwłaczałoby ulicznemu straganowi, a co tu mówić o salonie tak renomowanym! Płacąc, nie omieszkałam podzielić się moimi odczuciami, ale Pan Maciej T. z aroganckim aroganckim uśmiechem zasłaniał się względami bezpieczeństwa i jego "przepraszam" wymuszone sytuacją, było kolejnym upokorzeniem.
O jakich względach bezpieczeństwa mówimy? Czy zaistniało podejrzenie, ze ja 55 kilowa kobieta torebką znokautuję mężczyznę i 2 kobiety obsługi i uciekną z łupem kilkunastu przywieszek ze srebra o łącznej wartości niewielkiego złotego pierścionka?! Czy gdybym zechciała obejrzeć cos wartościowszego też odmówiono by mi ze względów bezpieczeństwa?!
Może powinni państwo, zamiast reklamy, poinformować potencjalnych klientów, aby przy wejściu okazywali się zaświadczeniem o niekaralności i wyciągiem z konta! A może i jakimś dokumentem z parafii?!
Nie potrafię ogarnąć rozmiaru chamstwa, bo tak niestety trzeba tą sytuację nazwać, która mnie spotkała.
Proponuję, jeszcze na zakończenie, aby ze względów bezpieczeństwa nakazać pobieranie zastawu przy oglądaniu biżuterii.
Przykre, bardzo przykre, tym bardziej jeśli zestawimy potraktowanie mnie z wizerunkiem firmy, który wydawałoby się, że posiadacie.
Oczekuję, ze mój e-mail nie pozostanie bez odpowiedzi -