xxxx
/ 80.53.157.* / 2007-09-30 11:58
W systemie polskim jaki wiekszosci krajow europejskich skladka zdrowotna jest placona obowiazkowo na zasadzie SOLIDARYZMU SPOLECZNEGO ktory zaklada, ze kazdy z nas moze w kazdej chwili CIEZKO ZACHOROWAC i potrzebowac opieki medycznej. Na dzien dzisiejszy 5% PKB w Polsce idzie na szeroko rozumianą opiekę zdrowotną (szpitale, leki refundowane). W krajach Unii Europejskiej - w zależności od kraju - 8-10%, a w USA ponad 13% PKB.
Biorąc pod uwagę ogólna wielkość tego dochodu (PKB), to nasze wkłady, w przeliczeniu na
złotówki są kompromitująco niskie. To znacznie mniej niż w innych państwach. Na Węgrzech na służbę
zdrowia przeznacza się 6,8 proc. PKB, w Czechach 7,3 proc. W krajach Unii Europejskiej
wskaźnik ten jest jeszcze wyższy, w Belgii, która według brytyjskiej firmy zajmującej się
oceną rynków służby zdrowia, World Market Research, ma najlepszy system zdrowotny wśród
krajów rozwiniętych, wydaje się 9 proc. PKB na zdrowie, we Francji 9,5 proc., w Niemczech
10,7 a w Szwajcarii 10,9 proc. Do tego wszystkiego należy dodać, że w Polsce ok.40% kwoty
przeznaczonej na służbę zdrowia idzie na leki (szpitalne, refundowane) i tak na leki
wydajemy 2,25% PKB. Można porównać np. Czechy do Polski:
1. Czechy
-PKB=194mld$
-na ochronę zdrowia (7,3% PKB) =14,2mld$
-ludność =10mln
-na jedną osobę na opiekę zdrowotną przypada =1420$
2. Polska
-PKB=342mld$
-na ochronę zdrowia (5,5% PKB) =18,8mld$
-ludność =38mln
-na jedną osobę na opiekę zdrowotną przypada =495$
Wnioski są takie, że mimo to, że Polaków jest prawie 4 razy więcej niż Czechów to całkowite
wydatki na ochronę zdrowia w Polsce są wyższe jedynie o ok.30% (14,2 i 18,8).
Wnioski wyciągnij sam. Problem polega na tym, że w Polsce jest za mało pieniędzy w systemie a z tych co są prawie połowa idzie na leki refundowane (bo jestesmy duzym narodem). Caly system funkcjonuje jeszcze tylko dlatego, ze lekarze pracuja za grosze i powinienes byc wdzieczny, ze robia to od tylu lat.