EcoHuman
/ 83.23.237.* / 2006-08-11 21:23
Niezależnie od tego, czy facet był winny wypadku drogowego, czy też NIE; dla mnie to i tak, cała ta sprawa jak i późniejsza "kariera" ministra, to wielki SMRÓD.
Dla uczciwego, normalnego człowieka taki wypadek (nie mówiąc już o wieloletnim uchylaniu się od postępowania sądowego) mógłby oznaczać koniec kariery, ale na pewno "ruinę finansową". Człowiek nie musi, wręcz nie powinien, być człowiekowi RÓWNY; nie musi istnieć RÓWNOŚĆ majątkowa, ale w Państwie, które chce
nazywać się "demokratycznym" MUSI istnieć RÓWNOŚĆ wobec PRAWA. Do tego w Polsce jeszcze BARDZO DALEKO!