Bernard+
/ 188.117.142.* / 2012-10-08 17:14
W tej jednej decyzji popieram Ministra Gowina!
W Polsce jest za dużo sędziów urzędujących i przekładających papierki księgowe w gabinetach Prezesów maleńkich sądów a nie ma komu prowadzić rozpraw i orzekać w ciągnących się latami procesach. Poza tym na samym starcie w 1998 roku gdy tworzono powiaty popełniono kardynalny błąd, bo utworzono 398 powiatów z których najmniejszy liczy zaledwie 21 tys. mieszkańców i ma siedzibę w 5 tys. miasteczku. W większości powiatów jest jedna słownie jedna szkoła średnia i nie ma żadnego szpitala.
W 1975 roku gdy Gierek zlikwidował 17 województw było tylko 200 powiatów, które zlikwidowano tworząc 49 województw. Więc w wysoce scentralizowanej administracji PRL bez komputerów bez telefonów i bez samochodów prywatnych wystarczyło 200 powiatów A w 1998 roku utworzono tylko o jedno województwo mniej ale prawie 2 razy tyle niewydolnych słabych i niepotrzebnych powiatów, mimo tego, że prawie każda rodzina w Polsce ma komputer, każda prawie rodzina ma samochód a wiele rodzin ma więcej samochodów oraz dziś jest więcej telefonów mobilnych niż dorosłych polaków. Więc nie ma żadnego problemu aby do siedziby powiatu każdy mógł zadzwonić, dojechać lub korespondować elektronicznie nawet jeżeli będzie to nie 20 ale 40 km od najdalszej gminy.
Każdy powiat, który nie ma 200 tys. mieszkańców jest bytem ponad rzeczywistymi potrzebami mieszkańców więc jest bytem deficytowym wymagającym utrzymywania kosztownej niewiele mającej do roboty administracji i jest tworem niezdolnym do finansowania swoimi podatkami utrzymania tej administracji. Nawet w powiatach liczących 100 tys. mieszkańców są chore proporcje wydatków, bo więcej kosztuje administrowanie drogami powiatowymi niż powiat rocznie wydaje na remonty dróg. W dobrze rządzonym państwie nie ma takiej sytuacji, jak w Polsce, że 10 urzędników nadzoruje 5-ciu pracowników utrzymujących przejezdność dróg. Nie tworzy się takich struktur aby do nadzorowania 1 szkoły i jednego małego szpitalika utrzymywano 70 - 100 osobowe starostwa z luksusowymi płacami starostów, wicestarostów, członków zarządu, sekretarzy i skarbników powiatowych. Ale ponieważ tam ulokowani są na budżetowych etatach w starostwach i w jednostkach podległych starostwom działacze PSL, to ta partia i posiadacze tych lukratywnych stanowisk podnoszą krzyk, słusznie bojąc się o to, że w ślad za likwidacją zbędnych stanowisk administracyjnych w sądach, może dojść do likwidacji zbędnych starostw i połączenia powiatów o liczbie ludności poniżej 100 tys. z sąsiednimi powiatami większymi. A to właśnie powinno nastąpić jak najwcześniej.