cy tat
/ 80.239.242.* / 2009-11-26 16:36
""Uwielbiam" dwuznaczne tytuły na Onecie. Ich tytuły (będące linkami) z reguły w bardzo minimalnym stopniu odpowiadają treści artykułu do którego prowadzą, jednak ich cel skojarzeniowy generalnie jest tutaj jednoznaczny.
Czasem po prostu odnoszę wrażenie, że w Onecie pracuje specjalny departament osób, które zbierają kompromitujące informacje na temat prezydentów wszystkich miast, miasteczek a nawet i innych państw.
Zupełnie jakby ich interesowały same informacje, gdzie słowem kluczem jest "prezydent". Np. prezydent Bułgarii okazuje się homoseksualistą. Onet proponuje tytuł: "Prezydent okazał się homoseksualistą". Tylko co 5 czytelnik klika w link, tam dopiero doczytuje, że chodzi o bułgarską głowę państwa a nie naszą. Ale co sobie pomyślały te 4 osoby, które pod link nie zajrzały, to już wiadomo.
Podobnie z innymi informacjami. Prezydent jakiegoś miasta (powiedzmy P******** Wólki) walnie żonę albo zostanie złapany po pijaku za kółkiem, już tytuł na Onecie głosi "Prezydent pobił żonę" albo "Prezydent - pijak". Musimy dopiero zajrzeć do artykułu, wczytać się, by wiedzieć, że to nie chodzi o Prezydenta RP ale o Prezydenta P******** Wólki. Takich przykładów można by mnożyć, nie to jest jednak powodem dzisiejszego tekstu.
Rzucił mi się przed chwilą w oczy tytuł na stronie głównej Onet-u: "Znany dziennikarz nie chce już orderu od L. Kaczyńskiego. "Szok". Tytuł jakże wymowny. Kolejny odznaczony wypina się na głowę państwa, skoro tak robi to znaczy że ma powody. Do niczego ta nasza głowa państwa, wszyscy ją olewają.
Jednak klikam w link i czytam. Chodzi o znanego rosyjskiego dziennikarza i obrońcę praw człowieka Aleksandra Podrabinka. Został od odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Orderem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. A raczej miał być odznaczony. Czytam dalej. Podrabinek faktycznie odmówił. Dlaczego?
To uzasadnia odmawiający w liście wysłanym do Lecha Kaczyńskiego. Czytamy w nim m. in. że "Podczas ceremonii okazało się, że wręczenie orderu opóźni się, ponieważ zgody nie wyraził prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Okazało się, że istnieją dwustronne porozumienia przewidujące taką procedurę. Jest to dla mnie szokująca okoliczność, dlatego mimo wdzięczności wobec pana prezydenta za honor, jestem zmuszony odmówić przyjęcia nagrody.
I dalej: Proszę przyjąć wyrazy mojego szczerego współczucia dla narodowej niezależności i suwerenności Polski, skoro wręczenie obcym obywatelom polskich odznaczeń państwowych wymaga zgody dyktatorów i prezydentów, którzy we własnych krajach nie mają społecznej legitymacji
Piękne słowa, wyczerpujące i bardzo emocjonalne usprawiedliwienie, każdy by tak zrobił bo się Miedwiediewa o łaskę prosić nie chcą i nie będą.Wszystko ładne i piękne, poza tytułem artykułu na głównej strony Onetu. To jest coś co nazwałbym "onecią robotą". Tak się panowie "dziennikarzowie" nie robi. Nie okazuje się tak braku szacunku polskiemu Prezydentowi, zwłaszcza gdy wielki szacunek (co można wyczytać z tonu listu) okazuje mu dziennikarz rosyjski.
Piotr Cybulski 2009-11-26 15:21 "