marek 19-53
/ 83.24.13.* / 2007-06-28 23:18
Jest to jedno z najlepszych proponowanych rozwiązań.
Należy pamiętać jakie ograniczenia w budowie, handlu nieruchomościami , obrocie ziemią - zwłaszcza rolną - były w okresie komuny. Wskutek durnych przepisów dochodziło do tego, że inwestor wewnątrz starej budy wznosił etapami nowy dom rozbierając pomału zewnętrzną starą skorupę.
Wznoszono obżydliwe czteropiętrowe kostki - tzw. piwnica wywalona nad poziom terenu (2,0 m wysokości), 2 kondygnacje mieszkalne i strych (2,0 m wysokości) Po odbiorze obniżano podłogę w "piwnicy" i podwyższano dach by uzyskać większy dom. I znowu powodem było ograniczenie pow. domu do 110 m2. To wszystko są samowolki.
Ludzie kupowali działki tzw. rekreacyjne, budowali altanki i powoli przekształcali je w domy mieszkalne. Chcieli gdzieś mieszkać.
Teściowie brata postawili chałupkę wielkości garażu, na działce dziadków obok ich domu , w ciągu jednej nocy. I znowu dzięki idiotycznym przepisom i zakazowi budowy i remontu domów w Młocinach.
Nowe prawo uwolni tych ludzi, umożliwi sprzedaż i zamianę, uczyni ich mobilnymi, rynek znormalnieje.
Też mam samowolkę. Kupiłem 25 lat temu małą nieruchomość z dziadowskim domkiem i walącymi się budami. Były naniesione na planie. Chciałem to rozwalić i postawić nowe - gmina powiedziała, że nie mogę. Wykopałem nowe fundamenty dookoła, obudowałem, rozwaliłem budy w środku.
To wszystko nie były samowolki z wyboru lecz z przymusu. Wynikały z walki z samowolą komuny. Można tylko podziwiać ludzi, którzy zamiast leżeć i czekać co im komuna łaskawie da pracowali, budowali, coś tworzyli.