norweski leśny (niepalący tytoniu)
/ 62.77.176.* / 2010-03-26 17:41
Prof. Ciekawski nasunął mi ciekawy pomysł. Otóż, aby każdy palacz zrozumiał dlaczego niepalącym przeszkadza dym w klubie, niechże ten palacz sobie wyobrazi, że jest w pubie. Dookoła pełno ludzi. Piją piwo. Śmieją się. Gadają. Itp. A teraz niech sobie wyobrazi, że połowa tych ludzi wyszła z siłowni po ciężkim treningu ("brud, pot i łzy" - bez krwi). Śmierdzi, no trudno. Palacz pije jedno piwo, drugie piwo, trzecie. Ale po czwartym mieszanka zapachu potu w powietrzu i alkoholu w żołądku powoduje uczucie "eee, ja już idę do domu bo jestem pijany". Wraca do domu i śmierdzi. Rano się budzi i dalej śmierdzi - potem innych ludzi. Mało tego - mimo, że wypił tylko cztery piwka ma potwornego kaca przez nadmiar potu innych ludzi w powietrzu. Aha zapomniałem powiedzieć, że potu w tym pubie było tyle, że szczypało go w oczy.
Palacze, przecież wiem, że rozumiecie powyższą opowiastkę - czy naprawdę tak lubicie ludziom szkodzić - często znajomym, przyjaciołom itp?