można? można, plebs się bawi...
/ 81.190.173.* / 2010-10-22 08:45
....mniejszych lub większych dawek narkotycznych substancji w rodzaju alkoholu i nikotyny. Pomińmy diametralne różnice pomiędzy ryzykiem zażywania dopalaczowych substytutów marihuany, amfetaminy i ecstasy (które media wrzucają niesłusznie do jednego worka, a których działanie i niepożądane efekty są całkowicie odmienne). Zastanówmy się nad tym kto zyskuje, a kto traci na całej awanturze.
Przegrani są czytelni- z jednej strony grupa polskich przedsiębiorców na tyle jeszcze słaba, że nie stać ich na polityczny lobbing i korupcję polityków oraz oczywiście wiele tysięcy konsumentów ich produktów, dorosłych Polaków którzy sami chcą oceniać, czy wolą przyjmować substytut THC, alkohol, lub narkotyzować się nikotyną. Konsumentów, których wiele tysięcy dzięki działaniom Tuska puka właśnie do drzwi dilerów.
Grupa zwycięzców jest czytelna tylko pozornie. Premier rządu tracącego w sondażach, rządu ocierającego się coraz mocniej o zdradę stanu w sprawie Smoleńska (mija PÓŁ ROKU, a wciąż nie mamy czarnych skrzynek!!! W każdym śledztwie kryminalnym Tusk i Putin zostaliby aresztowani za ukrywanie dowodów!), chwyta się czego tylko może- wystawia Palikota by zdobył głosy różowej, antyklerykalnej lewicy, organizuje też dla spragnionej sensacji gawiedzi publiczny lincz na kilku działających zgodnie z prawem przedsiębiorcach, nie robiących nic złego poza dostarczaniem dorosłym Polakom tego, czego chcą, a co dostępne jest w coraz większej ilości krajów świata.
Zysk Tuska pozostaje w sferze symbolicznej, w jego przypadku chodzi o utrzymanie się przy władzy. Przy władzy, dodajmy, utrzymywanej w dużej części z handlu dopuszczonymi przez naszych władców do legalnego obrotu narkotykami- alkoholem i nikotyną. Silnie uzależniającymi(w odróżnienie od większości dopalaczy), niezwykle szkodliwymi zdrowotnie (znacznie bardziej od dopalaczy) i społecznie(bójki, gwałty, wypadki samochodowe- alkohol bije dopalacze o głowę). A przede wszystkim- wyniszczającymi substancję narodową pod kątem finansowym i mentalnym. Miłośnikom alkoholu przypominam zwykle smutny los Indian pólnocnoamerykańskich...
Jest jednak grupa "przedsiębiorców" która z całej akcji zyska wiele milionów złotych. To oczywiście handlarze nielegalnych narkotyków, pozostający w Polsce pod kontrolą służb specjalnych.Mówimy o dziesiątkach, setkach milionów złotych. O sumach znacznie większych od tych, które my, podatnicy, zapłacimy właścicielom sklepów z dopalaczami jako odszkodowania za urągające państwu prawa posunięcia rządzącego nami narkotykowego kartelu.
Setki tysięcy działek amfetaminy, ecstasy i marihuany rocznie- to rynek, który przez dopalacze został tylko trochę poobgryzany, lecz z którego z roku na rok zostałoby coraz mniej.No bo po co ryzykować więzienie i dostać na dodatek od dilera amfę z tłuczonym szkłem, czy marihuanę maczaną we wszelkim dającym kopa świństwie, skoro można iść do legalnego sklepu, po kilku próbach wybrać produkt najlepiej współgrający ze swoim systemem nerwowym, mającym najlepsze z punktu widzenia danego konsumenta wartości stymulacyjne?
W odróżnieniu od ogółu polskiego społeczeństwa, które niestety cechuje mentalnośc lemingów, akurat w służbach (mówię oczywiście o jądrze ciemności że tak to ujmę, nie o szarych żuczkach z ABW, którym zleca się czarną robotę w rodzaju inwigilacji opozycji politycznej i rozbijania jej za pomocą agentury od wewnątrz) są ludzie inteligentni i świadomi swoich interesów, zobaczyli więc to z całą grozą biedy pukającej do ich portfeli. A jak powiedzieli agenci FSB Litwinience, zamordowanemu później jak wielu innych wrogów tej organizacji terrorystycznej, nie mogą pozwolić na jedno- na uderzenie w to, na czym służby zarabiają pieniądze.
I konkurencję z rynku czas nadszedł wyrzucić. Co z błogosławieństwem opinii publicznej, tych samych polityków, którzy ciągle goszczą na łamach gazet jak wynoszą ich pijanych z knajpy sejmowej, tych samych lekarzy i dziennikarzy, którzy z upodobaniem narkotyzują się nikotyną, tych samych bogobojnych rodziców, którzy wpędzają przez zły przykład własne dzieci w nikotynizm i alkoholizm, na naszych oczach jakiś czas temu się stało.
Powstaje więc pytanie- czy działania premiera rządu RP umożliwiające ochronę nielegalnego rynku narkotykowego w Polsce są tylko elementem politycznego wyrachowania, czy zbieżność interesów z mafią nie jest przypadkowa?
Niezależnie od tego, cała polska mafia od ponad 2 tygodni pije za zdrowie Tuska i ignorancję społeczeństwa.
Marcin Janasik
PS. kwestia dostępu nieletnich do wszelkich substancji psychoaktywnych dozwolonych od 18 roku życia to osobna sprawa i spory problem, nie ma jednak z "aferą dopalaczową" tak naprawdę nic wspólnego. Wystarczy przejść się pod jakąkolwiek szkołę średnią w Polsce by zobaczyć stada młodzieży narkotyzującej się nikotyną, od której spora ilość uzależnionych po prostu umrze. Ale nikt nie robi z tego powodu awantury, bo największy handlarz narkotyków- rząd polski, zarabia na tym procederze krocie.