zx
/ 83.16.202.* / 2006-08-22 10:53
Pomimo, że w wielu sprawach nie zgadzam się z Panem Markiem53, nie uważam aby osobiste wycieczki w jego kierunku coś wnosiły do dyskusji. Każdy ma swoje doświadczenia życiowe i porachunki, a zatem punkty widzenia są różne. Gorzej, że wiekszość ma w d...pie jakąkolwiek debatę i woli krzyczeć "...Ein Volk, Ein Reich, Ein Fuhrer...". Wracając do ordynacji. Nie sądzę aby jednomandatowe okręgi wyborcze były remedium na wszystkie bolączki chociaż przyznaję przywróciłby mi radość chodzenia na wybory, a może i nawet sprawiłyby, że zacząłbym chodzic na spotkania z kandydatami bo to wtedy miałoby jakiś sens. Dzisiaj spotkanie z kandydatami nie ma sensu bo każdy z nich jest i tak tylko terminalem sterowanym przez zarząd krajowy swojej partii. Po co zatem rozmawiać z kimś, kogo decyzyjność w sprawach istotnych dla społeczności lokalnej jest żadna bowiem jedyne funkcje jakie pełni poseł partii rządzącej w terenie to rozdawnictwo stanowisk w urzędzie wojewódzkim i innych urzędach obsadzanych z klucza centralnego (vide Mężydło za premierostwa Marcinkiewicza, a teraz jakiś inny, którego nazwiska nie pamiętam, zresztą to bez znaczenia - ta dygresja oczywiście odnosi sie do mojego regionu). Jeżeli chodzi natomiast o rzeczywiste możliwości wprowadzenia JOW to jestem na dzień dzisiejszy bardzo sceptyczny co do ich zaistnienia ponieważ nie leży to absolutnie w interesie żadnej partii. Proszę bowiem pamiętać, że partie w naszym kraju niezależnie od rodowodu są co do konstrukcji bardzo zbliżone do nieboszczki PZPR. Polega to na tym, że centala steruje partią i ma monopol na mądrość. Podobnie jak PiS jest autorskim dzieckiem J.Kaczyńskiego, PO jest również dzieckiem D.Tuska. Dzieckiem, nad którym stwórca chce mieć władzę absolutną. Po co liderowi partii posłowie silni osobistym poparciem w swoich okręgach, którzy o zgrozo mogliby mu w skrajnej sytuacji odpowiedzieć: "...spieprzaj Dziadu...". Dlatego niestety pokrzykiwania PO w sprawie JOW traktuję z podobną wiarą jak 3 mln mieszkań PiS-u. Jest to fajne hasło ale proszę pamiętać, że zawsze w sytuacji konfliktu interesów decyzja jest podejmowana w myśl zasady bliższa koszula ciału. Właściwie po tym jak Leszek Miller swego czasu stwierdził, że podatek liniowy jest niewykluczony uznałem, że nie ma kłamstwa, które nie przejdzie przez usta politykowi. Jeżeli chcemy mieć kiedykolwiek JOW to trzeba to zmontować na poziomie obywatelskim bez udziału partii dla, których ta idea nie będzie niczym innym niż tylko mięsem armatnim w kampani wyborczej. Czas przejrzeć na oczy. Konflikt PO i PiS to konflikt dawnych kolegów o strefy wpływów. Przecież do niedawna jedni i drudzy zapewniali nas, że razem ramię w ramię przebudują Polskę. Jednak jak to zwykle bywa wśród gangsterów gdy łup już się znalazł w zasięgu ręki rozpoczęły się targi, a dalej poszło już jak w filmie "3000 mil do Graceland". Kaczyńscy po prostu szybciej wyciągnęli rewolwery. Wszystkie te postacie dramatu są nam przecież doskonale znane od 1989 i nie widzę powodu aby uważać, że akurat teraz przyniosą ze sobą jakąś nową jakość bo ich wcześniejsze dokonania na nic takiego nie wskazują. Przecież zarówno Kaczyńscy, jaki i Tusk czy Rokita biora udział w życiu publicznym nie od dzisiaj i ich dokonania dla osób nie obdarzonych amnezją nie są żadną tajemnicą. Dlatego nie jestem zaskoczony tym, że PiS jest partią zbudowaną jak SLD tyle, że skuteczniejszą, a jedyne zmiany dotyczą szybkości obsadzania stanowisk i przekierowywania strumieni pieniędzy do właściwych kieszeni. Nie ma tutaj żadnej zmiany jakościowej, zmiana jest tylko techniczna. Po prostu nowy gang jest sprawniejszy od poprzedniego. Oczywiście wszystko to odbywa się w opakowaniu rzekomej rewolucji moralnej ale jest to tylko marketing podobnie jak swego czasu SLD-owskie: "...Przywróćmy Normalność...". Normalność grabieży oczywiście. Oczywiście wielu ludzi ma swoje porachunki z komunistami i ich pogrobowcami i dlatego motyw zemsty trafia do nich bo nie ma nic słodszego niż odegranie się za swoje krzywdy jeżeli już nie własnymi to cudzymi rękami. To, że przy okazji legitymizuje się utrwalanie mechanizmów stworzonych przez tychże komunistów jest mało ważne bo na refleksję przyjdzie czas dopiero wtedy, kiedy szkody będą większe, znacznie większe. "...Dziel i rządź..." to stara rzymska zasada, która pomimo wielu doświadczeń, Oświecienia, rozbiorów, wojen i innych traumatycznych doswiadczeń wciąż działa doskonale i ma się zdumiewająco dobrze. Powiem szczerze nie jestem przeciwko Kaczyńskim dlatego, że uważam, że nie mają prawa do łupów. Mają takie samo prawo jak Miller, Lepper, Tusk i inni. Uważam natomiast, że od wielu już lat politycy wszystkich opcji próbują skonstruować jakiś PRL-bis, jakieś kolejne monstrum, które będzie z butami wchodzić w życie obywateli. Wydaje mi się być może nie słusznie, że jesteśmy narodem indywidualistów i takie próby regulowania naszego życia przez kogoś we wlasnym mniemaniu mądrzejszego są niczym innym tylko marnotraiweniem naszej energii i zasobów na walkę z takim państwem. Żaden niemiecki czy rosyjski zamordyzm się u nas nie sprawdzi. Jeżeli mamy się rozwijać to przede wszystkim potrzebujemy powietrza, powietrza, które jest skutecznie zawłaszczane i zatruwane przez klasę polityczną od lewa do prawa. Jeżeli mówię precz, to znaczy to precz z nadzorcami niezależnie od plakietki na ich rękawach.