mat3433
/ 91.193.208.* / 2010-05-11 16:36
Bo to tylko takie uproszczenie. Tytuł artykułu jest błędny.
Chodzi o nadmierne wydatki budżetu, które są skutkiem żądań wyborców. Obywatele zwykle chcą jak najwięcej dostać z budżetu (w postaci emerytur, rent, wynagrodzeń i premii w sektorze publicznym, dotacji, zasiłków itd.), a jak najmniej płacić (podatków, składek itp.). Politycy często się na wiele ich żądań zgadzają - bo inaczej utraciliby wyborców, a w kolejnych wyborach straciliby stanowisko i źródło całkiem niezłego zarobku (który też jest zresztą obciążeniem dla budżetu). W efekcie z budżetu państwa wydaje się coraz więcej pieniędzy, rośnie deficyt i zadłużenie.
Oczywiście w krajach takich jak Polska kwestie finansowe wynikają również z przerostu biurokracji i ułomnego prawa. Ale problem leży także w politykach, którzy kierują się głównie zasadą "a po nas choćby potop" - czyli jak najdłużej utrzymać się na stanowiskach (jak najdłużej utrzymać wyborców), a co potem to już ich nie obchodzi.