Pyclik
/ 2012-10-30 17:05
/
Tysiącznik na forum
Przykład - oczywiście nie mojego autorstwa:
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/naprotechnologia-nie-zastapi-zaplodnienia-in-vitro,1,5290794,wiadomosc.html
cytat:
Naprotechnologia nie może zastąpić zapłodnienia in vitro. Oferowanie jej niektórym parom mającym trudności z płodnością, to wręcz kradzież okresu rozrodczego kobiety – ocenił prof. Marian Szamatowicz z Białegostoku......
Prof. Szamatowicz w 1987 r. dokonał pierwszego w Polsce udanego zabiegu zapłodnienia metodą in vitro. Jego zdaniem, naprotechnologia nie jest nową metodą, która może konkurować z najnowszymi zabiegami tzw. wspomaganego rozrodu.
.Naprotechnoogia powstała ponad 30 lat temu jako skrót od słów Natural Procreative Technology (metoda naturalnej prokreacji). Zamiast wspomaganego rozrodu oferuje klasyczne techniki diagnozowania i leczenia niepłodności. Polegają one na dokładnej obserwacji organizmu kobiety, by określić optymalny okres płodności, indywidualnie dla każdej pary.
Jej wynalazcą i prekursorem jest prof. Thomas Hilgers. Uważa on, że większość przypadków niepłodności o nieznanym podłożu (tzw.idiopatyczne) można skutecznie leczyć. Wystarczy nawet posługiwać się naturalnymi metodami, jak badanie śluzu i temperatury dla określenia dni płodnych kobiety. Podaje się, że skuteczność naprotechnologii może sięgać nawet 97 proc.
- To kłamstwo. (...) Rozmawiałem z prof. Hilgersem podczas jego pobytu w Polsce. Pytałem go, dlaczego tak znakomitych wyników nie prezentuje na międzynarodowych kongresach leczenia niepłodności, jakie co roku organizowane są w Europie i USA. Powiedział, że nie jest na te spotkania zapraszany.To najlepiej tłumaczy, jak oceniana jest wartość tej metody i jej statystyka - mówi prof. Szamatowicz.........