Fortis akcji jest dobrym funduszem i dobrze zarządzanym (należy do TFI SKarbiec) ale dużo bardziej narażonym na wahania, niż inne fundusze akcyjne w jego klasie. Wahania te spowodowane są faktem, iż w portfelu tego funduszu jest sporo akcji małych i średnich firm, a indeksy maluchów i średniaków poleciały ostatnio najbardziej. Stawianie w inwestowaniu na jednego konia (w tym przypadku na jeden fundusz i do tego tylko akcyjny to błąd), lepiej rozdzielić potencjalne ryzyko. Pyta Pani czy umorzyć jednostki. Rozumiem że strata zaczyna być już nieakceptowalna. Rozwiązań jest jak zwkle kilka:
a) można oczywiście umorzyć, choć pośpiech czasami bywa złym doradcą (ale gdy znów zacznie lecieć na łeb na szyję to nie ma na co czekać),
b) można wziąć na "przeczekanie", ale tylko do momentu aż straty zostaną odrobione lub chociaż częściowo odrobione i wtedy przemodelować portfel na bardziej bezpieczny (czyli np. zrezygnować z Fortisa lub zostawić go tylko w niewielkim stopniu i dobrać inne fundusze bardziej bezpieczne tj. zrównoważone, stabilne, aktywnej alokacji, obligacyjne) etc. Proszę też się nie zniechęcać pomimo tej gorzkiej lekcji, a potraktować ją do nauki. Nawet największym specjalistom od funduszy zdarza się kupić fundusze i zaczynać od dużych strat. Fundusze dają zarobić, ale najczęściej w dłuższej perspektywie, czego niestety wielu wydaje się nie dostrzegać. Szczególnie przykre jest to, że za taki stan rzeczy odpowiadają często tzw. fachowcy, którzy mamiąc klientów wizją potencjalnych zysków nie uprzedzają ich wystarczająco o potencjalnych zagrożeniach dla inwestycji (ale w sumie nie ma co się dziwić, bo to nie ich kasa). Nikt za Panią nie podejmie decyzji, co w tej sytuacji zrobić. To Pani musi zadecydować (może to będzie dla Pani pierwsza samodzielna lekcja inwestowania). My jako forumowicze możemy tylko doradzić i pokazać potencjalne możliwości rozwiązania problemu. I jeszcze jeden pewnik, który akurat mogę Pani zagwarantować - jeśli poszerzy Pani wiedzę z zakresu funduszy i strategii inwestowania, to już nigdy nie da się Pani naciąć żadnemu doradcy i dostosuje swoją inwestycje do własnego profilu osobowościowego czyli swoich oczekiwań, skali ryzyka, akceptacji poziomu potencjalnych strat itd. Pozdrawiam i życzę wytrwałości w inwestowaniu.