jocker73
/ 84.135.178.* / 2006-07-05 01:25
Skąd my wzięliśmy tego Giertycha wicepremiera i akurat ministra edukacji z jego zaciekawiającym rozumieniem prawa (do wolności słowa).
Jakby nasz ministra edukacji zadał sobie trud i przeczytał ten artykuł w oryginale zamiast zdać się na niedokładne tłumaczenie, to pewnie współczułby Niemcom zamiast się tak bardzo oburzać i robić z tego aferę polityczną.
Artykuł ten http://www.taz.de/pt/2006/06/26/a0248.1/text jest po pierwsze traktowany jako satyra a po drugie jego poziom dotyka intelektualnego dna i trąci nacjionalno-socjalistycznym populizmem jakże bliskim panu ministrowi edukacji od siedmiu boleści Giertychowi.
Nie wiem, w jakiej gazecie na polskim rynku ukazałby się artykuł, w którym pojawiają się słowa takie jak „odbyt” (na money.pl przetłumaczone jako tyłek), może w szmatławcu Urbana. Jak by nie patrzyć „die tageszeitung” ma poziom i poglądy polityczne bliskie polskiemu „NIE”. Nie ma zatem powodu tak się oburzać.
A swoją drogą to nasi politycy znowu udowadniają, że Polska jest wciąż zacofana w rozwoju kultury demokratycznej. Nie potrafię sobie wyobrazić, żeby w Niemczech jakiś polityk na poziomie ministra podobnie zareagował na podobny artykuł w polskim lewicowym szmatławcu nie mówiąc już o zaburzeniach zdrowotnych prezydenta. Tam satyra jest po prostu na porządku dziennym.
Na zakończenie dodam jeszcze, że dzisiejszy Niemiec wcale nie jest takim, jakim go wczorajszy Giertych maluje. A na miejscu pana Kaczyńskiego zmieniłbym służbową limuzynę (naturalnie z protestu).