Jeżeli już wszyscy od kilku lat wiemy, że im niższe są w danym kraju podatki tym zamożniejsze jest społeczeństwo to każda obniżka podatków jest dobra. Więc i taka jak obniżenie podatków rodzinom wychowującym dzieci również jest dobra dla całego społeczeństwa. Obniżka ta jest również sprawiedliwa gdyż przy równych zasadach podatkowania dochodów rodziny wychowujące dzieci ponosiły wyższe ciężary podatkowe w podatkach pośrednich. Mając dzieci podatnik, który je wychowuje musi kupować więcej żywności, w której jest 7% podatku
VAT więcej ubrań, w których jest 7 lub 22% VAT, musi kupić większe mieszkanie będzie, więc więcej płacił czynszu, więcej zużywa wody i produkuje ścieków, w których cenie jest ponad 50% różnych podatków. Więcej zapłaci za ogrzewanie centralne lub więcej musi kupić opału więcej zużyje prądu i gazu więcej zapłaci opłaty klimatycznej za pobyt rodziny w miejscowości uzdrowiskowej wyda dużo pieniędzy na podręczniki i przybory szkolne, na środki higieny osobistej na lekarstwa, które również są opodatkowane podatkiem
VAT i jak widać rodzina, która wychowuje dzieci ponosi wiele innych kosztów i opłat, z których duża część zabierana jest przez budżet centralny lub lokalny. Dlatego zanim wyjdziemy całkowicie z systemu emerytalnego repartycypacyjnego, w którym młodzi pracujący płacą składki i podatki na wypłaty rent i emerytur dla starszych i na utrzymywanie młodych inwalidów, bezrobotnych i całego systemu socjalnego zabezpieczenia to Ci, którzy wychowują dzieci - przyszłych podatników i płatników składek, więc inwestują w rozwój całego społeczeństwa słusznie powinni mniej płacić podatku dochodowego niż Ci Polacy, którzy cały swój dochód przeznaczają tylko dla siebie na swoje osobiste godne warunki życia i różne przyjemności, na które nie stać rodzin wychowujących 2 lub 3 lub więcej dzieci nawet, jeżeli zarobki tych rodziców są takie same jak małżeństw bezdzietnych lub z jednym Dzieckiem. Poza tym, jeżeli z powodu ulg na wychowanie dzieci do budżetu wpłynie rocznie o 3mld zł mniej to nic złego się nie stanie gdyż to polski naród bogatszy o 3mld zł będzie mógł o tyle więcej wydać w sklepach i zakładach usługowych część rodzin będzie mogła zamienić małe mieszkanie, w którym dzieci nie mają własnego pokoju na większe, więc spowoduje to rozwój gospodarczy przez rozwój popytu wewnętrznego. Ponadto wzrosną dochody przedsiębiorstw dostarczających dobra rynkowe dla rodzin, więc wzrośnie wpływ z podatku CIT i PIT od przedsiębiorców. Większe obroty to więcej miejsc pracy, więc mniejsze wydatki Państwa na zasiłki dla bezrobotnych itp. Poza tym w ostatnich 2 latach i tak za dużo budżet wydaje na swoje wewnętrzne potrzeby. Nadmiernie rosła liczba urzędników, niepotrzebnych ministrów i wicepremierów, nastąpiło ogólne rozpasanie wydatków na biurokrację. Więc mniejsze wpływy do budżetu powinny zmusić rząd do zmniejszenia kosztownej biurokracji ograniczenia wydatków na przeloty samolotami służbowymi na komfortowe gmachy dla instytucji państwowych o te 3 miliardy złotych a to spowoduje dalsze pozytywne efekty gospodarcze.
Nic złego, więc się nie stanie, jeżeli władza będzie miała o 3 miliardy mniej do zmarnowania a ta część polskich rodzin, która wychowuje dzieci o 3 miliardy więcej do wydania na poprawę swojego poziomu życia. Jeżeli wśród tych rodzin, które mniej zapłacą podatku będą rodziny osiągające wysokie dochody opodatkowane w 2-gim i 3-cim przedziale skali podatkowej to nic się złego nie stanie, bo ta bogatsza rodzina wychowująca 3 dzieci i tak zapłaci więcej podatku od rodziny biednej z jednym dzieckiem, ale zapłaci mniej podatku od rodziny mającej takie same dochody, ale niewychowującej dzieci tylko utrzymującej rasowego luksusowego psa, z którym co tydzień udaje się do zakładu fryzjerskiego i kosmetycznego dla psów.
Przyjęte przez Sejm prawo do ulg podatkowych na wychowanie dzieci jest wiec pod każdym względem dobre a środki na budowę dróg można zapewnić zmniejszając kosztowną biurokrację, i wprowadzając rzeczywiste a nie tylko werbalne usprawnienie i kontrolę finansów publicznych do tej pory marnowanych na różne bzdety wymyślane przez Rząd i Posłów.
Pani minister Gilowska jako profesor zamiast narzekać proszę się wziąć do profesjonalnej roboty i wykonać program "taniego państwa" i reformę finansów publicznych a zobaczy Pani, że jeszcze będzie można zmniejszyć deficyt budżetowy. Bo urzędnik państwowy nie musi mieć pod tyłkiem fotela za kilka tysięcy, aby dobrze pracować, bo siedząc na ergonomicznym krześle obrotowym za kilkaset złotych można również dobrze pracować.