Sygnałów sprzedaży codziennie pojawia się bez liku
tak jak i sygnałów kupna, co z tego, że masz death cross na sp500 jak jednocześnie masz zanegowanie rgra, popytowe świece (młot na 1010) i dywergencję byka na macd. AT to wewnętrznie sprzeczny labirynt w którym mało kto się łapie
poza tym co za sens jest pisać o 'sygnałach kupna/sprzedaży' w przypadku indeksów? to bezsens, bo jak można kupić indeks? najwyżej można kupić kontrakty na indeks ale to nadal nie indeks, bo nawet kontrakty potrafią się zachowywać inaczej niż indeks, choćby u nas, przez co powstaje zjawisko bazy
kuczyn np. non stop pitoli o sygnałach kupna/sprzedaży pisząc o indeksach ale tak naprawdę chooj wie o co mu chodzi. bo przecież w każdym indeksie są spółki które nie spadają razem z nim lub odwrotnie a inne wiecznie się boczą (np. tepsa). więc tym bardziej nie ma taka pisanina sensu
wreszcie, są spółki, które są poza indeksem i wiecznie go olewają, np. eurocash i mennica rośnie sobie choćby nie wiem co na indeksie się działo, a z kolei np. oponeo jest w wiecznym boczniaku w rejonie 5-6 zeta nawet mimo dwóch ostatnich silnych korekt z maja i lutego
mam wrażenie, że o sygnałach kupna/sprzedaży na indeksach to piszą tacy erotomani gawędziarze, których stać tylko na kibicowanie indeksom a wybieranie poszczególnych akcji to dla nich jakaś totalna abstrakcja