Kombinacja cen akcji bliskich rekordowemu poziomowi wszech czasów i spadający wolumen handlu wskazuje, że pieniądze nie płyną na ten rynek, a kursy akcji rosną, ponieważ mniej inwestorów decyduje się na sprzedaż papierów, twierdzi Murray Roos z londyńskiej placówki Deutsche Banku. W tym roku średnio dziennie właściciela zmieniało 2,53 miliarda akcji z S&P500, a średnia dla lat 2009-2012 wynosi 3,59 mld sztuk.
Stewart Richardson z RMG Wealth Management, twierdzi, że mali inwestorzy wciąż mają powody do obaw, ponieważ rajd jest napędzany przez bezprecedensowy pakiet stymulacyjny.
James Bianco, szef firmy Bianco Research zwraca uwagę, że inwestorzy detaliczni mają pretensje, że wielcy gracze, którzy narozrabiali i stracili pieniądze w czasie kryzysu, dostali rządową pomoc a o nich nikt nie pomyślał.
- To jest najważniejsza przyczyna, która ludzi powstrzymuje – nie ma wątpliwości Bianco. Podkreśla, że wcale nie chodzi o to, że rynek jest trudny, czy też jest drogo, ale o to, iż jest nie fair.
Natomiast niedźwiedzie zwracają uwagę, że ten pesymizm drobnych inwestorów oznacza, że rajd jest zbyt uzależniony od banku centralnego i bańka pęknie, kiedy jego wsparcie zostanie wycofane
http://www.parkiet.com/artykul/7,1311708-Gdzie-sie-podziali-drobni-gracze-.html