wyraźnie napisałem, że takie coś ma sens tylko
na tych niskich poziomach
oczywiście, że jak się jest tuż przy końcu mega hossy to nie ma to sensu. gdyby ktoś kupił almę z mojego przykładu w szczycie hossy, kiedy kosztowała 150 zeta, to po spadku do 19 zeta (luty 2009) miałby 87% straty. dlatego w megahossie i przy takich cenach to się już sprzedaje po długoterminowym trzymaniu a nie kupuje na długi termin. natomiast czysta logika wskazuje, że jak coś spadło o 87% to kupienie tego jest już naprawdę dobrą okazją i przy takich cenach wychodzenie z rynku przy byle wahnięciu jest czystą głupotą, przeciwnie, wtedy właśnie strategia jaką opisałem się bardzo opłaca. oczywiście pod warunkiem, że rozumie się co się kupiło, czy tanio, i wie się, że ma to potencjał do dużo większego wzrostu niż ewentualnej zniżki, która proporcjonalnie nie ma większego znaczenia w skali tego całego potencjalnego zysku. jeśli np. idm spadł z 24 w hossie do 1 zeta w bessie a teraz kosztuje 2,21 to idiotyzmem jest sprzedawanie go przy spadku nawet o 5% na jednej sesji
choć co ciekawe, nawet gdyby ktoś kupił almę w hossie 2007 po 150 zeta i trzymał ją przez całą bessę, aż do spadku ceny do poziomu 20 zeta, to wystarczyłoby żeby kupił dokupił te
akcje po 20 zeta za dokładnie tę samą sumę kapitału jaką zainwestował na szczycie hossy i już odrobiłby straty po powrocie ceny do zaledwie 40 zetów, bo wtedy miałby 100% zysku. czyli nie dość, że odrobiłby te 87% straty to miałby jeszcze 13% nadprogramowego zysku. wcale nie musiałby więc czekać aż cena wróci do 150 zeta.
a o "szybkim cięciu strat" to najczęściej mówią ci, którzy kopmpletnie nie rozumieją co robią na rynku i nie mają pojęcia co tak naprawdę kupują. dla nich
akcje to tylko żetony w kasynie i nie dziwię się, że wyznają taką właśnie filozofię. jeśli rozumie się potencjał tego co się kupuje i rozumie zasady na jakich rynek wycenia spółki, to filozofia "cięcia strat" itp. p******* nie mają żadnego sensu. albo rozumiesz czemu coś kupujesz i dlaczego wcześniej rosło/spadało to, albo tak naprawdę nie wiesz w ogóle co robisz na rynku i rzucasz tylko lotkami do tarczy, licząc na jakiś przypadkowy fart, łut szczęścia lub wzrost
zasada "cięcia strat" ma według mnie sens na pewno na kontraktach, ale na kontraktach nie gram więc mnie to nie dotyczy