Krzych
/ 2009-10-04 22:12
/
Płoteczka na forum
dobry komentarz
W czwartek rentowność amerykańskich 10-latek przełamała ostatecznie dołki czerwcowej korekty, schodząc niebezpiecznie blisko poziomu 3%. Rentowność 10-latek z reguły wyprzedza ruchy amerykańskich indeksów. Inny wskaźnik wyprzedzający, BDI, również już przebił w dół analogiczne poziomy. Przebicie analogicznych poziomów przez SP500 oznaczałoby powrót pod poziom 900 punktów na SP500 już wkrótce, analogicznie FW20 wkrótce znalazłby się poniżej 1800 punktów.
Z bezrobociem w USA będzie gorzej. W danych z czwartku duży wpływ na wzrost bezrobocia w stanach miał sektor publiczny samorządowy. Zaczęły tam się cięcia etatów m. in w oświacie, co robi się jak nie ma wyjścia. Możliwe, że dużymi krokami zbliża się kryzys długu municypalnego w stanach i ogólnie cięcia w budżetach stanów i miast, co dołoży się do wzrostu bezrobocia i spadku konsumpcji.
Przyszły tydzień rozegra się w zasadzie w poniedziałek. Do gry wracają Chiny, zejście Shanghai Composite poniżej 2.700 punktów jest realne, co pogorszy nastroje na rynkach wschodzących. Chiny po swoim święcie mogą w końcu nieco odważniej powiedzieć, że wyhamują inwestycje środki trwałe, co na krotką metę podtrzymuje tam koniunkturę, pytanie kiedy. Jeśli w poniedziałek o 16 ISM dla usług nie przebije 50 punktów będzie źle, jeśli wyląduje poniżej ostatniego odczytu na 48 punktach, będzie bardzo źle. Reszta tygodnia jeśli chodzi o dane makro można sobie odpuścić, więc przy słabym odczycie możemy mieć zjazd aż do 14 października, kiedy pojawią się dane o sprzedaży detalicznej w USA za IX.
Kolejna uwaga do tych, którzy analizują rynek kontrariańsko. Obecnie na rynku powszechna jest opinia, że ponieważ wszyscy spodziewaja się korekty, to może jej na razie nie być. Z drugiej strony wszyscy spodziewają się kilkuprocentowej korekty, … może do okolic 2000 punktów. Uważam, że scenariuszem którego niewielu się spodziewa może być zjazd w ciągu tygodnia pod poziom 1800 punktów, a wtedy zacznie się dyskusja analityków o zupełnie innych niż obecnie sprawach…
dodam
Niemcy nie płacą za złomowanie samochodów - sprzedaż spada
Kiedy skończyły się dopłaty, zaczęły się kłopoty. Oficjalnie we wrześniu sprzedaż nowych aut dalej rośnie, choć premii się nie wypłaca. Ale to samochody, które Niemcy zamówili w salonach jeszcze latem, gdy działał jeszcze system dopłat, i teraz jej odbierają. A według "Bilda", który powołuje się na niemiecki związek dilerów samochodowych, nowych transakcji we wrześniu zawarto o połowę mniej. Salony pustoszeją, a będzie jeszcze gorzej. - Wracamy do normalności - przyznają kwaśno dilerzy, spodziewając się, że z początkiem roku będą musieli ostro walczyć o klientów i udzielać rabatów, które jeszcze niedawno byłyby nie do pomyślenia. Prof. Ferdinand Dudenhöffer, znany specjalista od motoryzacji z Uniwersytetu Duisburg-Essen, spodziewa się w przyszłym roku spadku sprzedaży aż o milion sztuk. - Ci, którzy mieli kupić nowe auto, już to zrobili - tłumaczy na łamach "Financial Times Deutschland".
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,7106014,Niemcy_nie_placa_za_zlomowanie_samochodow___sprzedaz.html
W Niemczech nie będzie radykalnych reform
Firmy zwalniają, bo nie ma zamówień
We wrześniu bezrobocie w Niemczech wzrosło do 3,46 mln osób. To wyraźny znak dla tworzącej się koalicji, że kryzys jeszcze nie minął. - Rynek pracy wszedł właśnie w kruchą fazę - mówi Carsten Brzeski, ekonomista banku ING Group w Brukseli. – Nadchodzi pierwsza fala, gdyż kończą się krótkoterminowe kontrakty o pracę – dodaje.
Zwalniają znane firmy: Jenoptik, BASF czy Siemens. Ostatni z racji spadku zamówień o 20 proc. zwolnił w należącej doń firmie Osram 5 tys. ludzi. W najbliższym czasie zamówienia skurczą się o kolejne 5 proc. i z 420 tys. zatrudnionych w całym koncernie pozostanie tylko 400 tys. osób. W I kwartale br. PKB w skali roku spadł o 6,7 proc., a w kolejnych trzech miesiącach o 5,9 proc. Na koniec roku niemiecka gospodarka może być mniejsza o 5,2 proc.
Inne wskaźniki gospodarki niemieckiej wypadają lepiej. Jak podał 24 września monachijski instytut Ifo, indeks zaufania biznesu skoczył nawet do 91,3 pkt. Poprawił się też wskaźnik zaufania konsumentów, który jest najwyższy od 16 miesięcy. Jednak wiceprezes Bundesbanku Franz-Christoph Zeitler ostrzega: „Chociaż pojawiły się sygnały odbudowy, to kryzys nie minął i upłyną lata, nim powrócimy do poprzednich poziomów gospodarki”.
Dziurawe finanse państwa
Przed nową ekipa stoi zadania pilnego uporania się z dziurawymi finansami państwa. Rząd zamierza w 2010 r. pożyczyć aż 329 mld euro, aby zwiększyć wydatki stymulujące obudowę gospodarki. Tymczasem FDP mówi o obniżce podatków o 35 mld euro. Trudno pogodzić oba cele.
http://tnij.org/ehuw
1800 niebawem.