Program pomocowy dla Aten został wreszcie klepnięty. Grecja dostanie 110 mld EUR. Ale dla rynków finansowych gra dopiero się zaczyna.
Majowy weekend przyniósł długo oczekiwane porozumienie w sprawie ratunku dla Grecji. Po trzech miesiącach sporów unijni przywódcy uzgodnili, że rząd w Atenach dostanie pożyczkę w wysokości 110 mld EUR (o 10 mld EUR mniej, niż wcześniej zapowiadano). Zgodę wyraziła Komisja Europejska (KE), a następnie ministrowie finansów strefy euro.
- Warunki, żeby spełnić prośbę Grecji o wsparcie, zostały spełnione – oświadczył Jose Manuel Barroso, szef KE.
Wszyscy za jednego
Wkład Unii Europejskiej do pakietu pomocowego wyniesie 80 mld EUR, a pozostałe 30 mld EUR wpłaci Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Pierwsza transza (na cały 2010 r. przeznaczono 45 mld EUR) zostanie przekazana Grecji do 19 maju, kiedy tamtejszy rząd będzie musiał zrealizować wykup obligacji.
- To jest jednoznaczny sygnał dla rynków finansowych, że UE jest w stanie poradzić sobie z kryzysem i minimalizować ryzyko – przekonywał tuż po obradach Josef Proell, austriacki minister finansów.
Czy to uspokoi rynki finansowe? Niewykluczone. Kiedy pod koniec ubiegłego tygodnia zaczęły spływać informacje, że porozumienie wewnątrz UE jest coraz bliżej, wycena ryzyka greckiego długu zaczęła wyraźnie spadać. Różnica między rentownościami greckich i niemieckich papierów spadła od środy do piątku z 826 pkt baz. do 594 pkt baz. W tym czasie euro odbiło się od najniższego od 12 miesięcy poziomu 1,311 za dolara i podskoczyło do 1,333 pod koniec piątkowej sesji. W poniedziałek unijna waluta znowu jednak spadła do 1,322.
- Wierzę, że na razie sytuacja została uratowana. Ryzyko związane z zapadającym niedługo zadłużeniem zostało wyraźnie ograniczone. Jednak obawiam się, że napięcia mogą powrócić, jeśli Portugalia i Hiszpania niedługo nie wprowadzą dalszych oszczędności – twierdzi Marco Annunziata, główny ekonomista UniCredit Group.
Grecy na barykady
Jednak uruchomienie pożyczki nie oznacza, że problemy Grecji się skończyły. Wręcz przeciwnie – dopiero teraz zacznie się prawdziwa walka Greków o przetrwanie. Rząd w Atenach zgodził się na program oszczędnościowy wart 13 proc. PKB (co daje dziś 30,9 mld EUR). Deficyt finansów publicznych ma spaść poniżej 3 proc. PKB najpóźniej w 2014 r. (z 13,6 proc. w 2009 r.). Tamtejszy
VAT ma wzrosnąć z 21 proc. do 23 proc., natomiast pensje w sektorze publicznym zostaną ścięte, a emerytury zamrożone na trzy lata. ADEDY, największa centrala związkowa w Grecji, uznała ten program za „bestialski”.
- To nie będzie łatwy proces dla Grecji i naszych obywateli. Ale rząd jest gotowy, żeby zrobić to, co trzeba zrobić – mówił w niedzielę w Brukseli George Papaconstantinou, grecki minister finansów.