Bernard+
/ 83.4.23.* / 2011-08-30 17:07
Zakładając, że wyniki podane przez GUS za 2 kw. 2011r. są prawdziwe to wyobraźmy sobie jakie mogłyby być wzrosty PKB gdyby Rząd zredukował o 10% zatrudnienie lub wydatki na utrzymywanie administracji zredukował np. likwidując urzędnikom 13-stą pensję a przeznaczył zaoszczędzone środki na inwestycje generujące nowe miejsca pracy np. przy remontach dróg, wałów powodziowych, systemach kanalizacji i oczyszczania ścieków oraz w zakresie termomodernizacji budynków publicznych i wymiany przestarzałych sieci energetycznych, generujących duże straty prądu na przesyłach i wymianie na energooszczędne oświetlenia ulic i placów oraz wszystkich budynków publicznych? jeżeli rząd nie potrafiłby zagospodarować tych oszczędności to miałby pieniądze na zmniejszenie długu publicznego i kosztów jego obsługi! Mamy w Polsce wg GUS 500 000 urzędników średnie wynagrodzenia ich są wyższe niż średnia płaca krajowa i wynoszą ponad 4000zł zredukowanie 50 000 urzędników x 4000zł to oszczędność tylko na wynagrodzeniach bezpośrednich 200 000 000zł miesięcznie x 12 miesięcy to 2 400 000 000zł nawet jeżeli wszyscy zwolnieni mieliby przez 6 miesięcy pobierać zasiłek dla bezrobotnych to koszt wyniósł by tylko 50 000 x 1000zł = 50 000 000zł wiec zaoszczędzono by w ciągu roku 2 350 000 000zł przeznaczając te pieniądze na modernizacje i inwestycje oszczędzające energię elektryczną i cieplną w budynkach publicznych czyli państwowych jednostek organizacyjnych takich jak urzędy, szkoły, szpitale, domy pomocy społecznej oraz zmniejszając zużycie energii na oświetlenie ulic i placów powstałyby w budżecie następne oszczędności które znów przeznaczone na dalsza redukcję zadłużenia w jego najkosztowniejszych formach czyli długoletnich obligacjach skarbowych znów uzyskano by kolejne zmniejszenie wydatków sfery publicznej itd. itp. Zamiast finansować bieżące emerytury przychodami z sprzedaży obligacji skarbowych uczciwiej byłoby i korzystniej dla ubezpieczonych podnieść składkę emerytalną z obecnego poziomu 19,52% do 20% co dałoby tylko ze sfery przedsiębiorstw w której pracuje 5,5mliona osób ze średnią płacą 3700zł wzrost miesięcznych przychodów ze składki emerytalnej o 3700 x 0,48%x 5 500 000 = 97680000zł miesięcznie i rocznie 1172160000zł. Następne oszczędności Mogłyby powstać we wszystkich firmach bankach i urzędach oraz we wszystkich instytucjach zatrudniających pracowników gdyby tylko przez zmianę ustawy zlikwidowani kuriozalny a bardzo kosztowny podział opłacania składki emerytalnej i rentowej w 2 oddzielnie księgowanych choć do tej samej instytucji przekazywanych częściach! po co 19,52% składki emerytalnej księgować osobno połowę czyli 9,76% przez listę płac a drugie tyle księgować bezpośrednio w koszty pracodawcy? Wszak zarówno wynagrodzenie brutto jak i pozostałe podatki i opłaty publiczno prawne związane z zatrudnianiem pracowników w całości są kosztami pracodawców. kuriozalne jest aby składkę rentową 1,5% potrącać pracownikowi z pensji a 4,5 % dokładać w koszty pracodawcy w innej pozycji księgowej gdy i tak obydwie kwoty przekazuje się przelewem do ZUS na to samo konto w NBP
Podobnie kosztownym i zupełnie bezmyślnym jest sposób ustawowy obliczania i księgowania składki ubezpieczenia zdrowotnego Po co najpierw obliczać składkę 9% od płacy brutto pracownika a potem 7,75% odliczać od podatku PIT natomiast pozostałe 1,25% odliczać od wynagrodzenia netto pracownika skoro wynik jest taki sam jak gdyby po prostu o 7,75% zmniejszono stawki podatku PIT i zwyczajnie potrącając z wynagrodzenia 9% kwoty do przekazania na konto NFZ wynagrodzenie po potrąceniu składek opodatkowane byłoby nie 18% ale tylko 10,25% natomiast w drugim przedziale skali zamiast 30% byłoby podatku 22,25% kwoty uzyskiwane przez ZUS, NFZ i budżet państwa byłyby takie same ale do sporządzania list płac oraz księgowania pozostałych wydatków palcowych zamiast kosztownych programów komputerowych w przypadku małych firm wystarczyłby kalkulator i zamiast magistrów od obliczania i księgowania wynagrodzeń wystarczyłby przeciętnie wykształcony technik ekonomista lub absolwent dowolnej szkoły po maturze z matematyki!!! Koszty prowadzenia wszystkich przedsiębiorstw i instytucji zatrudniających pracowników w tym koszty zatrudniania urzędników i pracowników sfery budżetowej zmalały by w skali całego kraju o kilka miliardów rocznie które można by przeznaczyć na inwestycje i modernizacje przyspieszające tempo wzrostu zamożności zwykłych Polaków. Osoby wykonujące obecnie tylko z powodu skomplikowanego prawa kosztowne codzienne lub okresowe czynności biurokratyczne mogłyby pracować w firmach dla wzrostu produkcji i sprzedaży zamiast produkować skomplikowane papiery dla mnożących się kontroli więc znów kolejne zasoby pracy zamiast marnować papier i generować koszty mogłyby zwiększać szybciej PKB.
Oto tylko parę najprostszych sposobów na przyspieszenie wzrostu Polskiego PKB które od lat nie są wdrażane bo politycy stale zajmują się sobą i swoimi kłótniami o sposób debatowania przed wy