Witam,
Niezwykłe zmiany nastrojów na forum można zaobserwować w ostatnim czasie. Jeszcze o 15 była trwoga i pisałem coś ku pokrzepieniu serc, a za kilka godzin już pełna euforia i tylko Ken stoi „po ciemnej stronie mocy”.
Skąd takie wahania nastrojów i indeksów?
Ano stąd, że zbliżamy się do baaaaardzo ważnych poziomów. Na S&P w zasięgu wzroku są minima z poprzedniej bessy 2000-2002. Od tego czy zostaną one przebite zależą nie tylko najbliższe tygodnie i miesiące, ale i to co będzie się działo przez kilka, kilkanaście następnych lat na giełdach całego świata.
Przebicie tych poziomów, sprawi ze wiele giełd na świecie wejdzie w stan długoterminowej bessy. Tak jak gdzieś to słyszałem, „po przebiciu minimów z 2002 roku: nie ważne jak długo jeszcze będzie trwała bessa, nieważne gdzie i kiedy będzie jej dno, nieważne, kiedy zakończy się trwająca po niej hossa, ale ta hossa zakończy się poniżej (!) minimów bessy 2000-2003”.
To jest stawką w tej grze. Stąd taka nerwowość, stąd takie wahania indeksów, stąd jazdy w górę i w dół jak na rollecasterze.
Long pisze o dużych wahaniach indeksów, że to raj dla DT i innych partyzantów. Być może?
Ale za tydzień, miesiąc lub trzy dojdziemy do swojego Grunwaldu i każdy będzie musiał sobie powiedzieć, co będzie robił przez najbliższe lata. Czy będzie uprawiał wojnę podjazdową na giełdzie tak jak od 20 lat robią w Japonii, czy da sobie spokój z giełdą, „bo to szulernia”, czy tez stanie do boju, chociaż może to być „nasz bój ostatni”.
Każdy z nas ma wybór.
Miłego weekendu życzę.