Bernard+
/ 83.22.90.* / 2010-03-03 19:22
Każde postępowanie niezgodne z naturalnym Boskim porządkiem wszechświata zawsze przynosi człowiekowi szkody. Nie będzie zdrowego moralnie i fizycznie społeczeństwa, jeżeli nie szanuje się niezbywalnych praw dobrej wypełniającej swoje zadania społeczne rodziny. Wszelkie zastępcze rozwiązania mają na celu tylko jedno - zrównać nienormalność z normalnością. A przecież wyjątek nie jest tym samym co reguła. Konie arabskie wystawione na aukcję jeżeli są niezdolne do rozrodu nie są cenione tak samo jak te w pełni zdrowe. Urządzenie nie sprawne jest przeceniane jako towar niepełnowartościowy. Jeżeli dwóch mężczyzn lub dwie kobiety mają potrzebę życia sobie razem i zachowywania się tak jakby było to małżeństwem to nikt nie może im tego ani zabraniać ani ich za to znieważać lub potępiać. To ich prywatna wolność. Ale jeżeli taki związek chce nabyć prawa, jakie posiada rodzina to jest to nadużycie zmierzające do nabywania praw nie z tytułu bycia rodziną, ale z tytułu nazwania siebie rodziną wyłącznie dla własnej wygody i przyjemności. Jeżeli do butelki po koniaku wlejemy bimber zabarwiony herbatą to nie stanie się ten trunek koniakiem choćby butelka i etykieta były oryginalne. Uchwalenie przez parlament prawa do nazywania takiego napoju koniakiem również nie zmieni jego smaku. Czekolada i wyrób czekolado podobny to jednak nie to samo. Nie można pozwalać na stopniowe rozmontowywanie i rozdzieranie więzi, które od tysięcy lat tworzą społeczeństwo. To rodzina i więzi naturalne istniejące pomiędzy członkami rodziny są fundamentem społeczeństwa. To prawidłowe funkcjonowanie rodziny zapewnia prawidłowe funkcjonowanie wszystkich innych większych organizacji społeczeństwa. Rodzina to jakby bloki budowlane z cegiełek zespolone naturalnym spoiwem z tych bloków zbudowane jest społeczeństwo. Jeżeli te bloki zastąpimy sztucznie za pomocą prawa nietrwałymi zlepkami związków osób odczuwających inaczej popęd seksualny i miłość, których celem jest jedynie zapewnienie sobie wygody w zaspokajaniu popędu do swojej płci to społeczeństwo będzie się kruszyć jak mury domu zbudowanego z złej, jakości bloczków. Zastąpienie cementu sprawdzonego przez milion lat wyrobem udającym cement nie zapewni trwałości i bezpieczeństwa budowli. Komórki rodzinne od milionów lat odnawiają się bowiem same bo odradzają się w następnych pokoleniach cegiełki potomków. Związki homoseksualne takiej zdolności nie posiadają.
Rodzina zapewnia społeczeństwu ciągłość odradzania się ciągłość przekazywania najważniejszych ludzkich wartości. Sztuczne twory umowne nigdy nie zapewnią tego społeczeństwu. To dzieci urodzone przez małżonków i wychowane w dobrze funkcjonujących rodzinach po osiągnięciu dorosłości są podstawą dalszego trwania i rozwoju społeczeństwa. Oczywiście od tej zasady zdarzają się od zawsze i nadal zdarzać się będą wyjątki, ale nie można dopuszczać do tego, aby wyjątki stały się liczniejsze od zasady tak jak to stało się z przywilejami emerytalnymi gdyż dopuszczenie do wyjątku i nadanie komuś nieistniejącego wcześniej przywileju powoduje, że następni chcą korzystać z przywilejów a unikać ciężarów i tak mamy obecnie w Polsce więcej 58 letnich emerytów niż 64 letnich pracujących i problem braku pieniędzy na wypłaty świadczeń. Nic tak nie psuje, jakości społeczeństwa jak przywileje dla różnych grup nacisku. A nacisk rośnie wraz z rosnącą liczbą osób nastawionych wyłącznie na branie od społeczeństwa a nie dawanie w zamian społeczeństwu czegokolwiek nawet dzieci. Wygodni chcą aby trud wykarmienia wychowania i wykształcenia dla społeczeństwa nowych aktywnych pracowników i obrońców ładu i spokoju społecznego ponosili zawsze Ci inni Ci nieuprzywilejowani bo normalni. Jeżeli raz zrobimy wyjątek od tysiącletnich zasad nie zatrzymamy już degradacji społeczeństwa. Niby, dlaczego ludzie nierodzący dzieci i nieponoszący kosztów ich wychowania mieliby mieć prawo dziedziczenia takie same jak członkowie rodziny? Tylko osobnikom żyjącym w związkach partnerskich będzie wtedy lepiej. Społeczeństwu nie będzie łatwiej odradzać się ani zapewniać dalszego rozwoju.
Panie Iwinski może zajął by się Pan problemami większości Polaków nie mających na czynsz, borykających sie z brakiem mieszkania i cierpiących duży niedostatek bo podjęli się trudu urodzenia i wychowania więcej niż 2 dzieci.