Bernardo
/ 83.30.227.* / 2006-12-29 09:08
Miałem w swoim życiu różne okresy początkowo zarabiałem 1200zł miesięcznie i 10% podwyżki płac do 1320 wydawał mi się sukcesem, w tamtym roku, gdyż jako kawaler nie miałem stałych rosnących wydatków na utrzymanie mieszkania, rodziny itp. Po paru latach, gdy założyłem rodzinę zarabiałem 2800zł i dostałem 20% podwyżki, czyli 560 złotych to byłem z tej podwyżki niezadowolony, bo starszy o 10 lat pracownik wykonujący to samo dokładnie, co ja miał przed podwyżka 3400 złotych i dostał również, 20% czyli 680 złotych więcej a w międzyczasie wzrosły czynsze, ceny samochodów, energia, woda, gaz, więc różnica w poziomie życia pomiędzy mną a nim powiększyła się na moją niekorzyść. Bo robiąc dokładnie to samo, ale znacznie lepiej jakościowo zarabiałem po podwyżce o 720 złotych mniej a przed podwyżką tylko o 600 złotych mniej. Dlatego zmieniłem firmę.
Natomiast, gdy za kilka lat zarabiałem 8000zł i dostałem 10 % podwyżki, podczas gdy moi podwładni otrzymali 20 % to byłem bardzo zadowolony, bo 10% z 8 tys. to więcej niż 20% z 3 tyś. Podobnie jest z wzrostami PBK i innych wielkości makroekonomicznych. Dla Niemców mających 3 krotnie wyższy wskaźnik PBK na głowę mieszkańca wzrost 3,5% daje większy przyrost w wartościach bezwzględnych niż dla Polaków 5,6% wzrostu, ale od wyjściowego PBK 3 razy mniejszego ot i cała różnica w ocenach. A co jest sukcesem mieć o 500 EURO więcej z tytułu 3,5% czy o 250 EURO więcej z tytułu 5,5% wzrostu???