Tak jak wielu innych, też dałem się namówić na zakup tych akcji na pierwotnym i mam teraz nad czy się zastanawiać. Co gorsza mam ich najwięcej w portfelu.
Poprzednie sprzedaże spółek skarbu państwa przyniosły drobnym różne wyniki: PGE troszeczkę źle, Tauron raczej dobrze. Ale PKO BP anulowali. Po przemyśleniu zgadzam się z tymi forumowiczami, którzy twierdzą, że rządzący mogli wiedzieć o zbliżającym się załamaniu i recesji i wykorzystać huraoptymizm hossy do pozbycia się kopalni po superdobrej cenie.
Rząd i analitycy twierdzili, że cena była korzystana. Wskaźnik ceny do zysku był niezły już wtedy. Minister Grad i PO zaszarżowali i udało im się nabrać drobnnych, jak rzadko kiedy.
Nie należy jednak się załamywać, lecz odpowiedzieć sobie na sensowne pytania. Przede wszystkim, czy te cholerne restrykcje unijne wobec CO2, na które, o ile dobrze wiem, zgodzili się PiS i PO, nie pozbawiają tej (i innych) kopalni szansy na dobry zysk? Czy dodruk pieniędzy i dokapitalizowanie banków przez rządy państw UE pozwoli uniknąć recesji? Czy ewentualna recesja nie spowoduje dalszego znacznego spadku cen węgla? Wreszcie, czy kopalni nie grozi bankructwo?! To są ważne pytania, na które odpowiedź byłaby wskazówką, czy pozbyć się ciężaru tych akcji przy odbiciu, czy nastawić się na ich przetrzymanie i ewetualnie jeszcze dokupić przy dalszym spadku. Zastanówmy się nad sytuacją, wyciągnijmy odpowiednie wnioski, również w niedzielę.