Mania1978
/ 193.16.107.* / 2016-01-18 10:59
A czego Wy Frankowicze się spodziewaliście?
Tego, że ktoś Wam przewalutuje kredytu po 2 zł?
W 2005 roku brałam kredyt w PLN, ubiegałam się o niego w 3 bankach, bo chciałam dostać najlepszą ofertę. Co prawda w bankach sugerowano mi kredyt denominowany do waluty, ale jasno powiedziałam, że jestem zainteresowana walutą PLN . Nikt mnie do niczego nie zmuszał. W końcu ubezwłasnowolniona nie jestem. Nie wiem jak jest w przypadku tych co zostali "zmuszeni". Żyjemy w wolnym kraju, każdy podejmuje własne decyzje. Nie rozumiem, jak można w tym wypadku kogokolwiek do czegokolwiek zmusić. Podjęcie decyzji o tym czy wziąć kredyt w walucie czy nie brać w ogóle to już inna bajka. To decyzja mieć mieszkanie czy go nie mieć. Pewnie by było lepiej gdyby banki takich kredytów nie udzielały. Być może dzisiaj zamiast w swoich mieszkaniach mieszkalibyście kątem u teściów i też Wam by było źle. Kredyty się bierze jako dorosły człowiek i chyba każdy ma świadomość ruchów na walucie, to nie nowość. Może z CHF brak było doświadczeń, ale czy to nie to samo ryzyko co np. na USD? Tu chyba każdy wiedział jak historycznie to wyglądało.
W każdym razie ja wzięłam PLN a spora część moich znajomych na osiedlu CHF, przez kilka lat śmiali się ze mnie bo przy podobnej kwocie kredytu ja spłacałam 4,4 tys zł a oni 2,8 tys. zł. A teraz się burzą bo ja mam spłacone 150 tys. a im urosło i raty już nie takie mniejsze. Cóż, mogłabym teraz ja się pośmiać, ale nie mam ochoty. Głupota i naiwność to nie są śmieszne rzeczy. Problem oczywiście trzeba jakoś rozwiązać. Ale trzeba skalkulować te korzyści, które Frankowicze mieli przez lata, a mieli i to spore. Inaczej nie mieli by powodów do śmiechu..........