Podstawowym zadaniem SLD, jako nowej odradzającej się lewicy powinno być zdobycie władzy i jej wykorzystanie dla zapewnienia panowania ekonomicznego dla dobra swojego elektoratu. Nie jest prawdą powtarzany w TVN i Polsacie slogan , że na lewicowe marzenia musimy dopiero zapracować. Jeżeli stać nas na reformę emerytalną realizowaną na kredyt i miliardowe zyski PTE, jeżeli stać nas na finansowanie działalności KK w Polsce z opłacaniem emerytur duchownych włącznie, utrzymywanie całego aparatu duszpasterstwa w wojsku z etatami pułkowników i generałów, utrzymywanie kaplic w szpitalach i urzędach państwowych, opłacanie nauczania religii w szkołach publicznych, jeżeli stać nas na wybory co rok albo co dwa lata, utrzymywanie rozrastającej się biurokratycznej administracji rządowej i samorządowej , jeżeli stać nas na obniżki podatków dla bogaczy itd... to znaczy że jesteśmy bogatym państwem i stać nas na wszystko. Lewica nie walczy o sprawy wielkie, jej marzenia ekonomiczne sprowadzają się do zapewnienia minimum egzystencji dla wszystkich a na to Polskę dzisiaj jest stać. Jest to tylko kwestia innego podziału tego co jako społeczeństwo wypracowujemy. Nawet najbardziej tępy polski liberał powinien zrozumieć, że jako jeden z narodów UE powinniśmy przybliżać się do jej standardów socjalnych a my przecież się oddalamy. Inną sprawa jest liberalizm obyczajowy- uważam , że partia nie powinna tak mocna artykułować tego problemu w swoim programie, to nie jest zasadnicza kwestia dla państwa i nigdy nie będzie. Co się jednak tyczy liberalizmu światopoglądowego to SLD powinien zachować swoją ideową i pryncypialną postawę, bo to będzie nadawało kierunek rozwoju polskiej myśli społecznej w przyszłości. Nie powinno chodzić przy tym o antyklerykalizm - jak to niektórzy "pokrzywdzeni" określają , lecz odebranie KK części przestrzeni społecznej zagarniętej bezprawnie na użytek własnej propagandy i oddanie tej przestrzeni dla innych idei i prądów społecznych. Lewica powinna i wręcz musi stawiać tamę fanatyzmowi religijnemu, uczyć tolerancji do innych poglądów i religii bo żyjemy w dobie narastającego konfliktu cywilizacji zbudowanych w oparciu o największe religie świata. Być może czekają na dziesięciolecia wojen religijnych na styku tych cywilizacji i kultur. Musimy jako rozumny i ucywilizowany naród Europy odpowiedzieć sobie na proste pytanie - czy możemy pozwolić na to , żeby na własnej krwi i na oczach świata wychowywać europejskich "ajatollahów" i "mudżahedinów"- naszej , jedynie słusznej religii i co chcemy w ten sposób uzyskać?