Grzegorz Mielcarek z zarządu Investors TFI
- Jak będzie rozwijała się sytuacja na rynkach kapitałowych w ciągu najbliższych kwartałów?
"Będzie to rok niepewności i dużych wahań. W naszej opinii rynki nie zdyskontowały jeszcze wszystkich złych wiadomości, tym bardziej że docierają one stopniowo. W przypadku GPW należy pamiętać o zbyt wysokich wycenach, z którymi mieliśmy długo do czynienia, i kurczącej się naturalnej płynności wobec rosnących aktywów OFE i rodzimych funduszy akcyjnych. Dobrze chyba w tym półroczu być obserwatorem, a nie graczem na giełdzie. Warto poczekać, aż uspokoi się sytuacja na parkiecie, a na razie analizować zachowania spółek i ich wyniki finansowe".
- Jakie branże, sektory i sposoby inwestowania poprzez fundusze w tej chwili mogą być atrakcyjne?
"Nasza filozofia zakłada uniezależnienie się od trendów na pojedynczych rynkach. Aktywnie szukamy dobrych okazji na całym świecie. W obliczu kryzysu na rynkach finansowych szukamy spółek, które opierają się niekorzystnym trendom, np. takich, które posiadają duże zamówienia publiczne. Analizujemy branże, na które będzie duże zapotrzebowanie, jak energetyczna i spożywcza, bo ceny energii, paliw, żywności mogą rosnąć. Z drugiej strony wykorzystujemy spadki indeksów dużych giełd do zarabiania przez zajmowanie krótkich pozycji na kontraktach. Oprócz tego zaoferowaliśmy inwestorom fundusze dedykowane, które są wystawione na wzrost konkretnych rynków w dłuższej perspektywie i mogą się oprzeć dekoniunkturze, np. rynek złota, srebra czy spó- łek nienotowanych na giełdzie".
- Jakie są plany Investors TFI?
"Naszym flagowym produktem pozostanie fundusz Investor FIZ. W tym roku planujemy cztery emisje publiczne certyfikatów Investor FIZ. Posiada on uniwersalną strategię inwestycyjną, może zarabiać zarówno na wzroście akcji, indeksów, surowców, ale także na ich spadkach. Co ważne, inwestuje na całym świecie, więc przenosimy aktywnie inwestycje na najbardziej, naszym zdaniem, perspektywiczne rynki w danej chwili. W tym roku wprowadzimy również do obrotu publicznego fundusz Investor Gold FIZ, którego portfel oparty jest na metalach szlachetnych, głównie złocie i srebrze oraz spółkach wydobywczych. Do tej pory był to fundusz przeznaczony dla wąskiego grona inwestorów".
Za:
Gazeta Prawna nr 18 (2008-01-25), Małgorzata Kwiatkowska, Ostrożnie z inwestycjami na giełdzie
Wojciech Białek, główny analityk w SEB TFI
Dopiero latem i jesienią będzie czas na inwestycje na rynku akcji z kilkuletnim horyzontem. Do tego czasu majętny inwestor może zabezpieczać się, lokując swój kapitał w jednym z funduszy hedgingowych z grupy tzw. market neutra. Jeśli ktoś nie chce się bawić w polowanie na oczekiwane w najbliższych tygodniach odbicie na rynku akcji, powinien zainteresować się rynkiem walutowym. Jeśli w III kwartale dojdzie do nawrotu kryzysu, chwilowy odwrót inwestorów zagranicznych powinien w II połowie roku przełożyć się na silny wzrost kursów walut względem złotego. Posiadacze skromniejszych portfeli też mogą rozważyć częściową dywersyfikację walutowej struktury oszczędności, lokując część w walutach. Kto nie chce brać na siebie ryzyka, temu pozostaje rynek pieniężny.
Paweł Zawadzki, doradca inwestycyjny DM IDMSA
Przy budowie portfela decyduje nie kwota, a wiek i sytuacja finansowa inwestora oraz profil ryzyka. Jeśli inwestor ma średnią awersję do ryzyka, jest na wczesnych stadiach kariery, można zaryzykować rozpoczęcie już teraz ostrożnej budowy portfela akcji. Zakładając kilkuletni okres inwestycji, dysponując 100 tys. zł, mógłby zaryzykować do 60 proc. w bardziej ryzykowne instrumenty finansowe, kupować
akcje lub skorzystać z funduszy inwestycyjnych. Kwotę przeznaczoną na inwestycje w bardziej ryzykowne instrumenty podzieliłbym na dwie części: ok. 20 proc. w metale szlachetne, 20 proc. w
akcje spółek polskich (wykorzystywałbym okresowe przeceny na GPW). Pozostałe 60 proc. ulokowałbym na lokatach krótkoterminowych (20 proc.) oraz w obligacje skarbowe o stałym oprocentowaniu (40 proc.) o zapadalności powyżej pięciu lat. W drugiej połowie roku rozważyłbym przeniesienie części środków z lokat bankowych oraz kruszców na rynek akcji, aby osiągnąć strukturę lokat: 10 proc. złoto, 50 proc.
akcje spółek polskich, 40 proc. obligacje Skarbu Państwa o stałym oprocentowaniu.
Piotr Przedwojski, doradca inwestycyjny funduszy Arka, kierownik rynku akcji w BZ WBK Asset Management
Dobrym sposobem zmniejszenia ryzyka jest dywersyfikacja inwestycji: na rynku są dostępne fundusze inwestujące w różnych regionach lub sektorach. Właściwym krokiem jest podzielenie oszczędności na kilka transz, na przykład w tygodniowych odstępach. Zastosowanie takiej metody zalecałbym obecnie, kiedy
akcje zostały już przecenione i wydają się atrakcyjne, ale jest ryzyko, że ceny jeszcze spadną. Przy wyborze funduszy akcyjnych trzeba się kierować jakością zarządzania, którą pokazują wyniki inwestycyjne. Fundusze akcyjne należy oceniać w perspektywie co najmniej pięciu lat.