Czesc II
- inwestowanie z definicji jest dlugoterminowe (kilka lat na trzymanie spolki to norma),
- spekulacja jest krotkotemrinowa tj od kilku dni to roku (ja jej unikam, no chyba ze na forexie:)
- najblizsza przyszlosc jest nieznana, tym bardziej ta dalsza:) (od momentu zaakceptowanie tego faktu nie popleniam juz glupich bledow)
- timing nie jest potrzebny do zajecia pozycji - liczy sie cena i tylko cena!
- akceptacja sytuacji ze moze byc taniej. Jak jest juz w mojej ocenie atrakcyjnie to poprostu zajmuje pozycje i czekam. A jak bedzie taniej to coz pozostaje mi jedno: doinwestowac, skoro bylem gotow wiecej zaplacic poprzednio. Dolka i tak nie mam szansy zlapac
- margines bezpieczenstwa (zawsze moze byc gorzej niz zakladamy)
- unikanie spolek ktore sa juz faworytami funduszy inwestycyjnych (ostatnie tygodnie to chyba dobitnie pokazuja co moze stac sie z ich kursami)
- preferownie spolek ktore w przyszlosci moga stac sie faworytami funduszy inwestycyjnych (zerknijcie na poczatek ostatniej hossy rok 2003 i 2004 vs sprawozdania finansowe funduszy akcyjnych)
- usrednianie jest dobra strategia na spadki - konieczna zelazna konsekwencja i sukces na pewno przyjdzie. Przy czym lepiej robic na funduszach akcji niz na spolkach bo jak spolka zbankrutuje to nici po usrednianiiu :)
- lepiej kupowac po kilkudziesiecioprocentowych spadkach anizeli po kilkudziesiecioprocentowych wzrostach (trudne w praktyce ale oplacalne)
- lepiej kupowac jak dookola wszyscy chca zapomniec o gieldzie niz w czasach gdy wszyscy o niej mowia (zasad troche wbrew naturze ludzkiej ale warto stosowac)
- budowanie rozsadnej pozycji moze trwac nawet kilka miesiecy
- nie mozna wyeliminowac ryzyka. Dywersyfikacja sprowadza zyski w dol .O stratach nie pisze bo na samym poczatku inwestycyjnej drogi mozliwosc ich wystapienia zaakceptowalem
- nigdy nie kupuje na kredyt (kiedys raz to zrobilem:)
- nigdy nie kupuje na IPO (tez kiedys raz to zrobilem:)
- duze zadluzenie spolki to proszenie sie o klopoty
- ROE to czynnik wyboru
- preferuje C/wk od C/Z. Ten pierwszy jest bardziej konserwatywny ten drugi bardziej zmienny. Zreszta CZ jest dosc mylacy np w spolkach cyklicznych (KGHM). Swoja droga wiele osob wysmiewa C/wk traktujac go jako malo przydatny. No coz w niektorych branzach faktycznie malo przydatny (IT) ale skoro moje podejscie chroni mnie przed kupnem przewartosciowanej spolki i zwieksza p-stwo kupna niedowartosciowanej to ja tego nie zmieniam.
- rozwazajac kupno spolki na podstawie analizy finansowej zadaje sobie pytanie czy faktycznie chcialbym byc wlascicielem tego biznesu. Jezeli nie, to odpuszczam, Za atrakcyjny biznes czasami trzeba wiecej zaplacic niz by sie standardowo chcialo...
- bledy to naturalny efekt uboczny inwestowania. W calej sztuce chodzi o to aby tych bledow bylo jak najmniej i o jak najmniejszej skali. Najwazniejsze "nie tracic" czyli mowiac po naszemu to jezeli juz tracic to tracic wzglednie malo:)
- nalezy odroznic zmiennosc od papierowych strat
- wazne jest zeby odnosci swoje inwestycje do jakiegos indeksu. Dzieki temu latwej bedzie nam zaakceptowac strate bezwzgledna w sytuacji kiedy pokonujemy rynek. Z kolei w czasie hossy takie podejscie umozliwia nam bardziej krytyczne spojrzenie na swoje umiejetnosci.
- i najwazniejsze - trzeba myslec i to myslec niezaleznie od tlumu.
Po co to wszystko pisze? Bo byc moze ktos skorzysta i sie zastanowi nad soba, swoimi oszczednosciami, swoja strategia przetrwania w dzungli zwanej gielda. Dla wielu osob obecna chwila to powrot do podstawowego pytania "czy gielda jest dla mnie" a dla innych "jak pomnazac swoj kapital"? Pamietajmy ze bessa to czas intensywanej pracy po to aby w przyszlosci moc spokojnie odpoczywac i patrzec jak plony naszego dziela dorastaja. Wtedy ci ktorzy inwestuja wedle zasady "sytaucja sie wyjasnila jest juz milo" wejda na rynek probujac nadgonic "utracone" niemale juz zyski. Co bedzie dalej? Niektorzy wiedza :) I tak dookola
Konczac jeszcze jedna refleksa odnoszac sie do obecnego kryzysu hipoteczno-finansowego w ktorym to jak muchy padaja giganci a systemowi finansowemu wrozy sie coraz czesciej totalne zalamanie. Faktycznie sam jestem tym przerazoony. Mowiac klasykiem ze skoro "ma juz nie byc niczego" to po co sie przejmowac pieniedzmi ktorych i najlepszy materac nie ochroni:)? Czas pokaze jak to bedzie, a dzis chyba coraz wiecej okazji na rynku lezy odlogiem. Ale to juz kazdy musi ocenic czy warto sie schylac narazajac kark na nieoczekiwany ciezar czy stac wyprostowanym czekajac obserwowac rozwoj sytuacji.
in.in