mm
/ 213.25.106.* / 2006-04-24 12:15
łapówki w świecie lekarskim - to norma. Po poważnym wypadku samochodowym, żeby dojść do formy, musiałam sporo wydać. Różne szpitale, kliniki, różne miasta i wszędzie była ta sama sytuacja. Żeby operacja się odbyła, żeby w ogóle zostać przyjętym na oddział - trzeba było płacić, inaczej nikt się pacjentem nie interesował. Raz lekarz dobitnie oświadczył, że ma złą specjalizację, bo w tej dziedzinie pacjenci są biedni i nie może skończyć budowy domu - nie to co np. chirurgia PLASTYCZNA!!!! Za pierwszym razem mój mąż przeżywał bardzo danie łapówki (jak to zrobić, kiedy itp...). Ale okazało się. że zupełnie nipotrzebnie. Wizyta u lekarza z pytaniem o stan żony (mi takich informacji zazwyczaj odmawiano i mówiono, że informacji udzieli się rodzinie :)) zawsze łączyła się z braniem pieniędzy. Każdy z lekarzy traktował to jako rzecz oczywistą, żaden nie odmówił, nie był zażenowany ani zdziwiony. Po późniejszych rozmowach z innymi pacjentami, czy znajomymi wiem, że nie jestem wyjątkiem. Każdy dawał, a ile - to zależało od rodzaju choroby, miasta, czy konkretnego lekarza i szpitala.
Wiedząc o tym wszystkim mój mąż zoperował sobie kolano w szpitalu prywatnym, gdzie łapówek się nie daje - wprost przeciwnie dowody wdzięczności są bardzo źle widziane, a wszędzie są informacje, żeby żadnych prezentów nie dawać !!!!