A więc pierwszy dzień na GPW już za mną, jest nieźle - równiutki 1% po odjęciu prowizji, na koniec kupiłem Atlantisa po chwili zastanowienia za 4zł, może to zły wybór, bo papier ma niezłe wahania ( a takie miałem omijać z daleka), w każdym razie dziś już był po 4.5zł, więc ewentualny upadek nie powinien być aż tak bolesny. Na początku panikowałem, odrzucało mi zlecenia (okazało się, że WMin musi zostać przyjęte od razu :D), a tu Elektrim miał odjechać, ale się po 8.85 załapałem, więc nie jest tak źle. Mam nadzieję, że stopniowo będę podchodził do tego trochę spokojniej. Póki co nie inwestuję w fundamenty i na dłuższy termin, tylko na podstawie mojego mizernego AT, bo jakby wszystkie moje inwestycje na long term skorekciły się o jakieś 20 %, to chyba bym osiwiał przed dwudziestką ;-)