Witem, mój problem polega na tym, iż wczoraj gdy jechałem tramwajem nie miałem biletu, podszedł do mnie "kanar" i prosi o bilet. - Nie mam - odpowiedziałem. - Poproszę dowód... nie mam odpowiedziałem, ale widział ze mam w kieszeni portfel... wysiadający inny pasażer podał mi bilet, który był jeszcze ważny. Kłóciłem sie z nim że podałem mu tylko rękę a bilet miałem, powiedziałem ze nie przyjmę mandatu, ale spisał moje dane z dowodu i napisał na mandacie ze "wysiadający pasażer podał mu bilet" nie podpisałem mandatu i otrzymałem kopie bez podpisu. Mam sie bac? :)