Forum Forum prawneZmiany w prawie

Nadużycie władzy policjantki po cywilnemu.

Nadużycie władzy policjantki po cywilnemu.

major118 / 2010-02-22 23:44
Witam serdecznie. Mam duży problem z policjantka po cywilnemu.
Dzisiaj moja dziewczyna jechał po mieście samochodem, po skręcie w lewo dojechał do niej samochód i przez szybę Pani jak się okazało policjant pokazała swoją odznakę czy też legitymację i kazała jechać za nią. Kiedy już pojechała za nią ta zatrzymała się na poboczu podbiegła do niej i zaczęła wykrzykiwać czy przyjmuje mandat. Nie wiedząc zbytnio za co moja dziewczyna próbowała zapytać ale Pani policjant powiedziała to ok. skoro nie to... i w tym momencie wyciągnęła komórkę zadzwoniła po kolegów będących na służbie. Po ok. 10 min podjechał radiowóz. Panowie policjanci wysiedli i zaczęli rozmawiać z Panią. Po chwili moja dziewczyna stwierdziła, że przecież nie będzie siedzieć w samochodzie i sama do nich podeszła. Żaden policjant jak również ta pani się nie przedstawili. Wtedy ta policjantka (będąca po cywilnemu nie na służbie i jadąca prywatnym autem) zaczęła tłumaczyć że ów dziewczyna przy skręcie w lewo zajechała jej drogę i tym sposobem wymusiła pierwszeństwa.(dodam, że trochę koloryzowała swoją historię twierdząc, że przecięła dwa pasy przeciwnego ruchu, które były rzekomo zajęte, przy czym one były zajęte wcześniej, dlatego stanęła jak nakazywał znak „ustąp pierwszeństwa” i poczekała, aż oba pasy będą puste). Moja dziewczyna tłumaczyła Panom, że nie widziała nadjeżdżającego samochodu, a koleżanki jadące z nią twierdziły, że jak go już zobaczyły to nie dość że Pani ta jechała środkiem drogi(obu pasów) to na dodatek jechała szybko. Policjanci spytali się ile ta Pani jechała, ale ona powiedziała, że nie wie, bo skąd, ale szybciej niż powinna. Panowie powiedzieli, że od mierzenia prędkości jest radar i czy coś takiego posiada, no to ona powiedziała, że nie Policjant na to że więc skąd może wiedzieć że jechała za szybko i koniec rozmowy było. Głownie chodzi o to że Pani policjant opowiedziała swoją historię wsiadła w swój samochód poczym odjechała a policjanci wyciągnęli bloczek mandatowy i chcieli nałożyć 500 zł mandatu. W efekcie nałożyli mandat karny 200 zł i 6 pkt. Gdy siedziała w radiowozie owa Pani policjant już dawno nie obecna zadzwoniła do kolegi, ale on powiedział, że za 5min bo jeszcze nie skończył i zaczął się śmiać. Wiem że błędem było przyjęcie mandatu ale to wynikało z tego że było to jej pierwsze takie spotkanie z rzekomymi stróżami prawa. Dodam, że Pani ta wyzwała moją dziewczynę i jej koleżanki, że „gówniary się jeszcze głupio śmieją”, gdzie o uśmiechu w tej sytuacji w ogóle nie było mowy. I teraz pytanie czy to nie jest nadużycie władzy przez policjantów. Czy można nałożyć w taki sposób mandat, przez wiarygodność policjantki która nawet nie była na służbie? Z tego co wiem to nawet policjanci powinni mieć w samochodach wideorejestrator żeby nie było później niedomówień. Czy ja jeśli oskarżę sąsiada o kradzież np. piły mogę oczekiwać jego zakucia w kajdany bez zeznań świadków czy też jego samego? Bo tak z tego wynika. Chciał bym wiedzieć gdzie mógł bym złożyć ewentualną skargę na tych policjantów, i czy w ogóle coś wskóram. Nie chodzi mi o te 200 zł bo pewnie będzie trzeba zapłacić tylko o zasadę, i nawet jeśli to było wymuszenie to o sposób w jaki została ona potraktowana. Policjanci byli niemili, kobieta opryskliwa i nawet nikt się nie wylegitymował.

Najnowsze wpisy