Popieram Pana zdrowo rozsądkowe podejście.
Rzeczywiście, po fali os stycznia 2007 roku ponad 100% skoków w wycenie MiS należało bewzględnie w czerwcu 2007 pozamykac pozycje na rachunkach.
Fundusze ( a właściwie zarządzający ) nakrecili skokową koniunkture, a za nimi poszli mali gracze .
Efekt dokonania korekty wycen MiS byl przewidywalny ale raczej w koncówce tego roku.
Nikt nie brtał pod uwagę że iskara KOREKTY lub początku BESSY pójdzie z USA.
I że to rynek instrumentów hipotecznych okaze się " słomianą podpałką "
Teraz na parkiecie GPW pozostali czynnie gracze tylko DT, kórych manipulacje sa trudne codziennie do przewidzenia.
KONKLUZJA : obecnie fundusze i gracze celowo doprowadzają sprytnie do spadku o jeszcze 10 % na indeksach WIG, by miec dobry punkt startu na 2008 rok. Powoli dokupują mocno przewartościowane spółki.
Oni rozliczani są z przyszłorocznych wyników rocznych.
Kto już zapłacił :za te hasardowe manewry : głównie drobni inwestorzy w liczbie 400 tys osób. i część z 3 000 000 osób- posiadaczy jednostek uczestnictwa w funduszach.
Kto zostanie na parkiecie - wychłodzona zagranica , czesc funduszy i OFE oraz
" narkotyczni gracze na Dt ".
Wiec lepiej przekonstruowac istniejący porfel na długie pozycje + gotówka i potym powróć do notowań na GPW dopiero za 2 .lata,
Szkoda teraz zdrowia i czasu na śledzenie pseudo-ANALITYCZNYCH z góry słabych komentarzy analityków.
Krowa jaka jest każdy widzi. Tu wzrosło-tam spadło... ...
Choc trzeba przyznac że metodologicznie te analizy trendów na rynku kapitałowym i finansowym są poprawne.
A straty - do odrobienia dopiero za 2 lata.
Pozdrawiam