Co tam jacyś profesorowie!
Jak powiedział lepiej zorientowany - Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera, o swoim szefie: „On jest dotknięty palcem Bożym, geniuszem”.
Inni, także zorientowani mówią, że premier nie jest palcem..., ale pewno prawda jak zwykle leży pośrodku.
Dla zwykłego obserwatora jest już jasne, że premier dla władzy nie cofnie się przed niczym i dla realizacji tego celu poświęci wszystko, niczym Pan Twardowski. Ból będzie wtedy, gdy usłyszy : "Ta karczma "Rzym" się nazywa".
A z drugiej strony, gdy nasze "elity" (pożal się Boże!), doprowadziły do podpisania Traktatu Lizbońskiego, odbierającego Polsce możliwość suwerennego podejmowania decyzji, operetkowe w znacznym stopniu władze jak prezydent i premier wraz z dworami oraz sejm i senat w dotychczasowej postaci utraciły sens. Wystarczyłby unijny namiestnik z uprawnieniami syndyka oraz samorządowe władze nadwiślańskie.
Już ruszyła machina roszczeń niemieckich wobec ziem zachodnich i północnych. Pani Trawny jest tylko jaskółką zwiastującą wiosnę. Czesi dzięki mądrości swego prezydenta zabezpieczyli się przed takimi przypadkami. Polacy mogą liczyć wyłącznie na własną mądrość. O takiej mądrości władz jak niemieckie, czy czeskie, lojalnych wobec rządzonego przez nich narodu, mogą tylko pomarzyć.