Dobre sobie liczenie po niemiecku, przyjeli deficyt 18,3 miliarda a po dobraniu kredytu 50 miliardow zrobilo sie w deficycie tylko 36,8 miliarda. Teraz widac po takich prostych przypadkach kto tym krajem rzadzi. skad pochodzic bedzie te 31,5 miliarda. Trzymaja z strukturami podziemia i ci im dolaza.

Autor zapomnial dopisac ze te 50 miliadow Euro na dwa lata, a wiec 25 miliardow na rok. Ale co to znaczy w stosunku kiedy niemieckie banki maja w szufladach 1000 miliardow Euro zgnile kredyty. Na obecna chwile potrzebuja pomoc 300 miliardow Euro. Te faule kredity sa nie splacone wlasnie przez Merkel, sektor publiczny. Nie splacone kredyty za palace rzadowe w Berlinie a Pani Kanclerz dobiera nowe kredyty ktorych nie zamierza splacac. Powtorka z histori, juz jeden kanclerz nie mial czym splacic kredytow pobranych w bankach zydowskich. Obecnie rzad niemiecki ma zadluzenie ok. 1600 miliardow Euro, zadluzenie na najblizsze 1000 lat. Niemcy pociagna cala UE w przepasc a Francuzi pomoga. Bylbym za zmiana nazwy z Uni Europejskiej na Unia Bankrutow Europejskich.

Nie przesadzajmy, nie maja aż tak dużego długu, w porównaniu z USA to pod tym względem sytuacja w Niemczech i we Francji jest komfortowa.

Nie można też tego porównywać do Hitlera, bo zaraz przed zajęciem Austrii Niemcy były na skaju przepaści gdzie już nie było w ogóle pieniędzy a nawet możliwości dostarczenia obywatelom minimalnego wyżywienia - wszystko szło dla wojska - sam chyba stwierdzisz, ze dziś daleko jeszcze do tego.

menn, wy już jesteście u nas, niech wreszcie kaczor podpisze Lizbonę i bękart traktatu wersalskiego zniknie, he, he, he