Idiotyzm do potęgi. Ale tak jest zawsze jak za gospodarkę w tym gospodarkę energetyczną oraz za "ratowanie" świata wezmą się urzędy i niedouki na wysokich stanowiskach, niedouki mające władzę urzędniczą, marne kompetencje, oraz misje zbawiania świata.
Już lata temu analizy wskazywały ,że konsumenta będą czekać tylko koszy, koszty i koszty tej "eko" zabawy w "zbawianie" świata w tym "zbawianie" energetyczne.
Prognozy sprawdzają się w znacznie szybszym tempie niż zakładano. Oczywiście te prognozy oparte na racjonalnych przesłankach, a nie na chciejstwie. Bowiem prognozy "zielonych" w Niemczech a potem w UE zakładały spadek dopłat do zera wskutek rozpowszechnienia się "źródeł ekologicznej energii".
Jak pokazuje życie, jest dokładnie odwrotnie do tego co obiecali "zieloni" i unijna biurokracja.
Aby ratować ledwie zipiąca konkurencyjność gospodarki postanowili wielkim koncernom darować eko dopłaty dla "zielonej" energii, za to dowalili zwykłym konsumentom. W "zielonych" mózgownicach" nie zaświtało, że jak dowalą konsumentowi to zmniejszą konsumpcje, czyli znowu zwiększą czynnik recesyjny.
Ale jaki zarażony "eko zielenizną" mózg może takie rzeczy przewidzieć?
Ważna idea, ważna utopia, a reszta co tam, społeczeństwo nie dojrzało do światłych idei i przewodniej roli zzieleniałych.
Czy zdrowo rozsądkowym to czegoś nie przypomina?
Wystarczy jak kolor zielony zamienia na czerwony i analogia historyczna jak się patrzy.
Tyle , że wtedy społeczeństwa nie dorosły do socjalizmu, teraz nie dorastają do zielenizmu. A za to się płaci , oj płaci. Stare porzekadło mówiące, że "dobrymi chęciami , piekło wybrukowano" (nawet tymi zielonymi), jest wciąż aktualne.