tak tylko pytam
/ 81.190.229.* / 2009-11-19 10:31
Czy to nie zaklinanie rzeczywiśtości, żeby wskaźnik ilości budowanych domów przedstawiać jako dobre/zle info dla giełd?
Może oni zrozumieli, ze nie trzeba wciąż budować nowych domów, można zakotwiczyć w swoim "heimacie" na dziesiątki lat i być szczęśliwym. Wskaźnik ten powinien być raczej ostrzeżeniem, latarnią, przed nadchodzącą "zwałką" indeksów, bo co jak co, ale developerka to najbardziej spekulacyjna część rynku i najlatwiej ją nadmuchać. Czy nie lepiej zwracać uwagę na wskaźnik środków trwalych?