wokloiz
/ 178.183.155.* / 2011-10-31 11:54
pytanie ile osób w takim przypadku ma przy sobie broń? 1%? 1,5% ?
drugie pytanie, czy w lesie, gdy biegnie takie "bydlę", zawsze jest czas na reakcję, oraz czy zawsze strzał zostanie oddany poprawnie, ze względu na brak czasu i adrenalinę? przecież "bydlę" nie musi biec sciezką a od strony, lasu, będąc prawie niewidoczne i bezgłośne, jeżeli zamierza zagryźć.
trzecie pytanie, jak często zdarza się taka sytuacja w ogóle? przecież psy atakują głównie w stadach, chyba że są kompletnie zdziczałe, głodne i wystraszone, co się rzadko zdarza. a trudno zastrzelić całe stado 4 czy 5 psów nieprawdaż? poza tym niebezpiecznie.
poza tym, naprawdę znakomita większość psów ucieknie po oddaniu strzału w ich stronę i od huku broni. Pies musiał by być naprawdę bardzo bardzo zdziczały i zdesperowany by pomimo huku broni palnej nie zrezygnować z ataku.
Całość czyni ten przypadek incydentem na poziomie 0,05%, i nie wydaje mi się że przez to należy zezwalać na odstrzał psów w lasach.
To tak samo jakby wprowadzić możliwość odstrzału ludzi w lasach, bo nigdy nie wiadomo, co spotkany człowiek miał zamiar uczynić czy też nie, a w naszych oczach wyglądał niebezpiecznie.