Addo
/ 77.253.40.* / 2010-04-18 09:10
Jedna z mozliwych wersji to taka, że ponieważ:
"(...) Na pogrzeby najważniejszych polityków nie wysyła się zaproszeń. Za pośrednictwem ambasad państw, z którymi utrzymuje się stosunki dyplomatyczne lub naszych ambasad w tych krajach, przekazuje się noty. W nich informuje się o uroczystościach pogrzebowych i prosi o podanie, kto ze strony danego państwa będzie w nich uczestniczył.(...)
Z racji tego, że oficjalną informację o uroczystościach pogrzebowych przekazano do wszystkich państw, z którymi Polska utrzymuje stosunki dyplomatyczne na szczeblu ambasad, nie można nikomu odmówić w niej udziału.(...)",
to każdy zapowiedział swój przyjazd, aby uhonorować to wydarzenie, a zarazem służby satelitarne i wywiadowcze tych Państw wiedziały już przecież o wulkanie, chmurze pyłu i tym, że ruch lotniczy zostanie wstrzymany, bo przecież takie rzeczy są analizowane z wyprzedzeniem, a nie na 5 minut przed zamknięciem lotniska, tak więc nawet Obama zapowiedział swój przyjazd, bo i tak każdy wiedział, że te piękne gesty przez wulkan zostaną automatycznie zwolnione z praktycznego (i kłopotliwego) wypełnienia. Myślę, że to tylko dlatego tak niespodziewanie, gwałtownie i masowo przywódcy z całego świata, w tym i nawet najwięksi, zapowiadali swój przylot. Świat dyplomacji i polityki...