Forum Polityka, aktualnościPolityka

Olejniczak: Polacy poznają różnicę między lewicą i prawicą

Olejniczak: Polacy poznają różnicę między lewicą i prawicą

Wyświetlaj:
K.G. / 128.241.41.* / 2007-10-01 14:17
No to niech Polacy poznaja skad lewi maja kase:

Pieniądze ze Wschodu zawsze służyły do kompromitowania polskich elit politycznych, tak aby prowadziły one polską politykę w imię racji stanu Rosji, a nie Polski. Tak było w XVIII wieku, szczególnie w okresie panowania Stanisława Augusta, którego finansowo wspierała przez 30 lat jego była kochanka Katarzyna II. Ruble ze Wschodu otrzymywali też inni targowiczanie - najważniejsi politycy Rzeczypospolitej. Trzeba przyznać, że wywiązywali się ze swych zobowiązań wobec wschodniego płatnika. Podobnie było także w XX wieku, a już na pewno we wczesnym okresie transformacji PRL w III RP. To właśnie wtedy młody Aleksander K. oraz jego towarzysze otrzymali pokaźny zastrzyk finansowy zwany popularnie "moskiewską pożyczką".

Pecunia non olet - mawiali już starożytni Rzymianie. Ale pieniądze z zagranicy dla Polaków są zawsze śmierdzące. Doświadczenie własne powinno podpowiedzieć Aleksandrowi K., żeby był ostrożniejszy, a jednak przyjął milionową dotację od oligarchy ze Wschodu, niejakiego Pińczuka. Wiktor Pińczuknie jest zresztą niejaki. Jego majątek przekracza 4 miliardy (!) dolarów. Był on głównym człowiekiem Moskwy w gigantycznych przekrętach na Ukrainie po upadku Rosji Sowieckiej. To Pińczuk jest zięciem prezydenta Ukrainy - Leonida Kuczmy, wiernego wykonawcy zaleceń Putina w Kijowie. To jest ten sam Wiktor Pińczuk, który stoi na czele Jałtańskiej Fundacji Europejskiej.
Zarówno teść Kuczma, jak też zięć Pińczuk do 1991 r. zajmowali newralgiczne stanowiska w przemyśle rakietowo-zbrojeniowym ZSRS. I to od nich uzależnia się Aleksander K.
Okazuje się, że były polski prezydent jest nie tylko członkiem tej jałtańskiej fundacji, ale siedzi również w kieszeni ukraińskiego miliardera, a ten z kolei wspiera wpływy Rosji na Ukrainie, za rosyjskie pieniądze oczywiście.
Wszystko to nie tylko śmierdzi, ale stanowi wyraźny sygnał ostrzegawczy. Nawet słowo Jałta dla Polaków brzmi fatalnie! A jednak Aleksander K. z właściwym sobie wdziękiem i wschodnimi pieniędzmi powraca na polską scenę polityczną. Come back nastąpił szybciej, niż oczekiwali niektórzy, i to od razu pod hasłami, że docelowo zostanie on premierem rządu Rzeczypospolitej. Z opublikowanych natychmiast sondaży wynika, że, i owszem, jest to jaknajbardziej możliwe w przypadku wyborów. Aleksandra K. wsparł natychmiast Lech Wałęsa, który swą prezydenturę opierał na lewej nodze i widać nadal komunistyczna lewica jest mu bliższa niż ideały"Solidarności".
Prezydent Rosji, a zarazem generał KGB - Władimir Putin, przywołał do porządku polskiego prezydenta w 2005 roku, kiedy to kazał postawić go aż w trzecim rzędzie dygnitarzy odbierających paradę wojskową na placu Czerwonym. Było to w rok po tym, kiedy Polska wstąpiła do UE, a co Aleksander K. przypisywał sobie, niesłusznie zresztą, jako osobistą zasługę. Putin skarcił wówczas Kwaśniewskiego, mówiąc: "Nie rozumiem, co się stało z Aleksandrem. W młodości był takim dobrym komsomolcem". To było łagodne, koleżeńskie skarcenie, subtelne przypomnienie o czymś tak odległym, jak pozornie odległa była epokarządów komunistycznych nad Polakami. To wtedy właśnie jako PRL - owski minister Aleksander K. stał na czele resortu sportu. To ministerstwo, podobnie jak odpowiedniki w Moskwie, Berlinie wschodnim, na Kubie, w Korei, w Czechosłowacji, na Węgrzech - w całym imperium sowieckim, ściśle współpracowało z KGB. Związane to było z upolitycznieniem sportu, specyficzną rolą komunistycznych struktur sportowych w strukturach całego totalitarnego systemu. Również w Polsce, bowiem PRL stanowiła integralną część tego systemu.
W okresie drugiej kadencji prezydentury Aleksandra K. pojawiły się w prasie polskiej liczne spekulacje na temat jego dalszej działalności. Tak wybitny polityk, cieszący się takim poparciem Polaków, a zarazem wybitny Europejczyk i demokrata lewicowy - nie mógł przecież zakończyć politycznej kariery tak po prostu w stosunkowo młodym wieku. Stąd też wszystkie newsy i spekulacje, że zapewne zostanie on a to sekretarzem generalnym ONZ, a to sekretarzem generalnym NATO, a jeśli nie, to już na pewno będzie kimś ważnym w Komisji Europejskiej w Brukseli. Proponowane były też, jako mniej ważne, ale jednak godne, stanowiska w sporcie międzynarodowym - w Komitecie Olimpijskim, w FIFA, w UEFA. Wszystkie te plotki miały swe źródło w Pałacu na Krakowskim Przedmieściu i okazały się pobożnymi życzeniami. Prezydent i jego najbliższe otoczenie gorączkowo szukali sposobu, aby wypełnić nadmiar czasu i wykorzystać nadzwyczajne zdolności, inteligencję i doświadczenie Aleksandra K.
I jakoś nikt nie pomyślał o jednym. A gdyby tak dokończyć wreszcie studia i napisać pracę magisterską? Choćby zaocznie. Wypełniłoby to zapewne Aleksandrowi K. nadmiar czasu, a w dodatku jakaż satysfakcja dla niego samego, jak też elit, zwłaszcza tych lewacko - intelektualnych, które zawsze go popierały i nadal widzą w nim męża opatrznościowego. Powinni być jednak ostrożni. Sam Aleksander K. również, bowiem istnieje domniemanie, iż pieniądze, które otrzymał z Kijowa są realnie transferem z Moskwy. A jeżeli zestawi się to finansowanie z ostatnimi wypowiedziami oraz ożywioną działalnością jawną i tajną byłego prezydenta - to może się okazać, że jest to nie tylko afera kryminalna, lecz także naruszenie polskiej racji stanu.
Elendir / 2007-09-28 10:24 / Łowca czarownic
Jak czytam kolejną powieloną wypowiedź Goscio to zastanawiam się czy by nie warto prowadzić na forum filtr po IP, tudzież nazwie?

Być może Goscio zamierza przebić Kaczyńskiego we wk....aniu ludzi. Może wtedy stwierdzą że Kaczyński taki zły to wcale nie jest...
K.G. / 128.241.41.* / 2007-10-01 14:31
Proponujesz wprowadzic filtr IP? To co jest powodem, ze swoje IP ukrywasz? Boisz sie czegos lub kogos? Masz cos do ukrycia?
KoP / 2007-09-29 10:00 / Bywalec forum
Gościo ma prawo mowić co chce, na szczęście w Polsce nie mamy juz cenzury, komuchu!! Wk...sz to Ty, swoimi prostackimi komentarzami.
DO GOŚCIO - PROSZĘ O WIĘCEJ.
ja_ / 78.131.148.* / 2007-09-28 00:51
Kogo On nazwywa prawicą?
Chyba nie PiS
Elendir / 2007-09-28 10:18 / Łowca czarownic
No tak. Z PiS jest ten problem że to nowa "jakość" w polskiej polityce i trudno powiedzieć kim oni są. Dla mnie najbardziej pasuje określenie "populiści stanowiący wybór cechy lewicy, prawicy lub centrum w zależności od bieżących potrzeb."

Ktoś ma pomysł na lepsze określenie czym tak na prawdę jest PiS?
KoP / 2007-10-01 17:35 / Bywalec forum
ja mam pomysł jak nazwać LiD.
to; Lebiegi i Darmozjady.
Dobre co??
Elendir / 2007-10-02 07:11 / Łowca czarownic
Na PiS znajdziesz nie mniej trafne określenie?

Najnowsze wpisy