ano13
/ 77.114.34.* / 2008-10-29 10:08
Zgadzam się z Tobą Obserwator! Uważam, że nagonka na Jaruzelskiego jest wynikiem politycznej koniunktury i "parcia na szkło" polityków, którzy się tym zajmują. Jeden Kaczor mówi, że drugi zawsze chciał rozliczenia i teraz mu się udało, i ten pierwszy Kaczor się z tego cieszy. Żenujące. Oczywiście współczuję wszstkim, którzy ucierpieli, byli szykanowani itp. Mój ojciec niejedną noc spędził na dołku za działalność wywrotową - druki, zamieszki. Na Mazowszu był nawet dobrze znany. I jaka jest jego opinia?
"80% tego, co robiliśmy, robiliśmy dlatego, że chcieliśmy poczuć zastrzyk adrenaliny. Oczywiście, że raziła nas niesprawiedliwość ZOMO i Policji. Jasne, że jak kogoś SB zabrało, to był strach i wściekłość. Ale zazwyczaj nikomu nie działa sie krzywda, a nasze współzawodnictwo w tym, kto bardziej dopiecze "Władzy Ludowej" było najważniejszą normą sterującą"
Mój ojciec jest po sześćdziesiątce, ale trzyma się nieźle. I wychował mnie w duchu poszanowania dla dokonań innych, ale bez wpadania w histerię. Mam szacunek do historii, ale nią nie żyję. Zostawiam historykom ocenę genrała Jaruzelskiego, WRON-u i stanu wojennego. Za 20lat chętnie o tym poczytam, jak już nieco opadną emocje.
A na razie koncentruję się na tym, kiedy przewalutować kredyt, wyjechać z dzieciakami na narty albo w skałki. I dobrze na tym wychodzę, co w cale nie oznacza chowania głowy w piasek. Bo z moimi dziećmi bardzo szczerze rozmawiam i chcę, żeby nie były takie agresywne werbalnie, jak większość z uczestników dyskusji o stanie wojennym. Tak samo rozmawiam z nimi o różnych systemach filozoficznych bez nienawiści pomimo (a może właśnie dlatego), że jestem ateistą. Ale to już inna historia :)