o tylko pozorna pomoc obywatelom. Moim zdaniem, chodzi tu przede wszystkim o banki, które panicznie boją się zostać z przewartościowanymi mieszkaniami po wierzycielach [Banki wiedzą bardzo dobrze jaka jest realna wartość 1m2]
Taka zapomoga tylko przedłuża agonię CHORYCH&HORENDALNYCH cen w mieszkaniówce - uratuje się kilkanaście tysięcy a milionom obywateli będzie się to odbijać czkawką jeszcze długo.
Mnie nie stać na mieszkanie, więc wynajmuję. Trudno takie życie. Nie stać mnie Royce'a, to jeżdżę 10letnią Toyotą. Trudno takie życie.
Tylko dlaczego muszę, czekając na spadki cen i szanse na własny kąt, dokładać (pośrednio) innym, których nie stać na raty. Tak dokładając robię wbrew swoim interesom, bo gdyby na rynku pojawiły się dodatkowe mieszkania (po egzekucji) to cena musiałaby spadać, zwiększając jednocześnie szanse dla mnie i dla mojej rodziny.
Pozdraviam