Żadna propaganda, tylko trochę zdrowego rozsądku. Niesamowicie dużo Polaków to malkontenci, niezadowoleni ze wszystkiego i chorzy jeśli nie mogą na coś narzekać. A prawda jest taka, nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej, ale też nigdy nie jest tak dobrze aby nie mogłoby być lepiej.
Po tym, czy czuje się bezpiecznie, określam czy jest mnie dobrze. W Mikołaja już dawno nie wierzę i dobrze wiem, że za każdy prezent od niego sam muszę zapłacić.
Popatrzmy na państwo jak na dużą rodzinę, w której ojciec prowadzi finanse, przynoszone do domu przez pracujących członkowie rodziny. Jak to w rodzinie jedni zarabiają dużo i są bogaci drudzy mało i są biedni. A inni jeszcze szukają pracy albo udają że szukają.
Dobry gospodarz, bierze od każdego na utrzymanie domu według zarobków, ale i od wielkości lokalu który zajmuje. Ale to nie podoba się tym którzy mało zarabiają, ponieważ uważają że za nich powinni płacić ci co zarabiają dużo, a nawet powinni jeszcze dostawać jakąś pomoc od ojca-gospodarza.
Według mnie dobrym gospodarzem jest taki, co nie rozdaje pieniędzy przeznaczonych na dom, tylko w inny sposób pomaga tym najsłabszym. Pod tym względem Tusk faktycznie nie jest dobrym gospodarzem ponieważ ma za mięknie serce.
Jednak taki gospodarz który daje pieniądze silnym członkom rodziny ponieważ ich się boi, to już jest bardzo zły gospodarz, a tak było za Kaczyńskiego kiedy z państwowej kasy utrzymywał kopalnie i stocznie, ale olewał te grupy społeczne których się nie bał.