Doświadczony
/ 83.23.251.* / 2009-02-03 17:06
Jest przyjęta wświecie, choć nieobowiązkowa zasada, że udział akcji w portfelu długoterminowym powinien wynosić 90 - wiek procent, wtedy utrzymana jest najlepsza relacja ryzyka do oczekiwanego zwrotu. Czyli - masz 20 lat i inwestujesz na długo - przez pierwsze 10 lat możesz utrzymywać 70% w akcjach, resztę w bezpiecznych aktywach (obligacje, lokaty itp.). Po 10 latach - przemodelowanie portfela, aby udział akcji zmniejszył się do 60%, itd., itd. Cóż z tego, skoro w olbrzymiej większości inwestycjami rządzą emocje - i one powodują, że kupuje się, kiedy jest drogo, a sprzedaje, kiedy jest tanio - całkowicie wbrew logice, pod wpływem namowy "mądrej" 22-letniej doradczyni/doradcy w banku/firmie tzw. doradztwa finansowego. Panienka z reguły nie ma zielonego pojęcia, o czym mówi, bo gdy była pierwsza bessa, miał 7 lat, druga - 13 i na pewno się tym nie interesowała. Natomiast ma doskonałe pojęcie, że ufny klent rozochocony "niekończącą się" perspektywą wzrostów po kilkadziesiąt procent rocznie odpowiednio pokierowany kupi taki fundusz i da jej dobrze zarobić. A TERAZ APEL DO WSZYSTKICH - NIE ULEGAJCIE CZAROWI ELEGANCKICH PANIENEK I MŁODZIEŃCÓW, TYTUŁUJĄCYCH SIĘ DORADCAMI FINANSOWYMI, ONI W OLBRZYMIEJ WIĘKSZOŚCI NIE POTRAFIĄ NIC SENSOWNIE DORADZIĆ, SĄ TYLKO SPRZEDAWCAMI NIE BIORĄCYMI ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA TO, CO ROBIĄ!